Alba Fehervar KC, to jeden z faworytów całych rozgrywek Pucharu EHF. Drużyna z Węgier ma w swoich szeregach wiele doświadczonych zawodniczek, które dodatkowo mają w swoim CV występy w reprezentacjach różnych państw. Klasę ekipa z południa pokazała już w pierwszym meczu.
Vistal Gdynia na wyjeździe przegrał bowiem z Albą Fehervar aż 17:28. Rywalki Polek pokazały się z bardzo dobrej strony. - Ten mecz w naszym wykonaniu nie należał do najlepszych. Popełniałyśmy proste błędy w ataku i w obronie. Byłyśmy nieskuteczne, a zespół węgierski wykorzystywał każde nasze najmniejsze potknięcie. Stąd też tak wysoki wynik - powiedziała Magdalena Stanulewicz.
Aby awansować do kolejnej rundy Pucharu EHF, podopieczne Pawła Tetelewskiego muszą wygrać z Albą wyżej, niż przegrały na Węgrzech. Dodatkowo Vistal jest osłabiony, gdyż na diagnozę w sprawie swojego urazu czeka Aleksandra Zych. W tych okolicznościach nawet wygrana pojedynczego spotkania wydawałaby się sukcesem.
Co ciekawe, ze względu na występy Vistalu w europejskich pucharach, gdynianki jeszcze nie grały we własnej hali. To będzie ich pierwsze spotkanie przed własną publicznością, co powoduje, że starcie to nabiera dodatkowego smaczku.
Vistal Gdynia - Alba Fehérvár KC / ndz. 18.09.2016 godz. 16:00
Pierwszy mecz: 28:17 dla Alby
ZOBACZ WIDEO Mariusz Fyrstenberg: Nie lubię grać przy światłach