Wojciech Zydroń: Delikatny problem się pojawia, gdy wchodzę na boisko

WP SportoweFakty / Michał Dominik
WP SportoweFakty / Michał Dominik

Szczypiorniści Sandra Spa Pogoni Szczecin wciąż czekają na pierwsze ligowe zwycięstwo. Zespół prowadzi Wojciech Zydroń, który równocześnie nie odwiesił jeszcze butów na kołku.

Sandra Spa Pogoń przez długi czas prowadziła z Wybrzeżem Gdańsk, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 30:25 na niekorzyść szczecinian. - Prowadziliśmy dwoma bramkami i mówiąc z ogromnym szacunkiem, jakim darzę drużynę z Gdańska, mogliśmy powiększyć przewagę. Popełnialiśmy jednak głupie błędy przy wyprowadzaniu kontr. Za bardzo chcieliśmy powiększyć przewagę w krótkim okresie czasu i to się zemściło. Najważniejszą przyczyną są jednak kontuzje Bosego, czy Zaremby - powiedział Wojciech Zydroń.

Kilka razy drużynie ze Szczecina przytrafiły się niepotrzebne błędy. Gdy Wybrzeże grało bez bramkarza, Sandra Spa Pogoń zamiast rzucać piłkę z drugiego końca boiska, powoli ją rozgrywała. - Naliczyłem dwie takie ewidentne sytuacje. To gapiostwo wynikało z tego, że w nasze poczynania w obronie wkradły się nerwowe momenty. Stąd brak decyzji o rzucie przez całe boisko - ocenił Zydroń.

W tym sezonie doświadczony zawodnik jest również trenerem swojego zespołu. Czy jest to czasami problem? - Teraz akurat praktycznie cały mecz obserwowałem z ławki. Ja problemu nie widzę. On delikatnie się pojawia, gdy wchodzę na boisko, bo nie zamierzam całkowicie obserwować meczów z ławki. Muszę się nowego zawodu dalej uczyć. Mamy jednak trenera koordynatora na ławce, który też obserwuje i ma swoje uwagi. Czekamy na powrót zdrowych zawodników i mamy nadzieje, że kontuzje nie będą wykluczały naszych graczy na długi okres czasu - dodał.

Przed szczecinianami kolejne ważne spotkanie. - Czeka nas wyjazd do Piotrkowa. Nie wiem kim będziemy tam grać. Tabela nie wygląda ciekawie, bo zakopaliśmy się na dole. Będzie nam arcyciężko się podnieść. Mamy sytuację jaką mamy, borykamy się z problemami i musimy sobie z tym poradzić. Sezon się dopiero zaczął, grania jest bardzo dużo i nie chcę wróżyć z fusów na którym miejscu będziemy się plasować. Mamy arcyciężką sytuację, ale musimy poprawić to, co robimy źle i grać dalej. Najważniejsza jest walka i serce zostawiane na boisku - podsumował Wojciech Zydroń.

ZOBACZ WIDEO: Mike Taylor: Gortat i Lampe chcą współpracować (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)