Łukasz Lemanik: Minęło kilka dni od awansu do finału Pucharu Polski. Emocje już opadły?
Karolina Semeniuk : Po takim meczu jaki był w Lubinie emocje szybko nie opadną. Wszyscy jeszcze żyjemy tym spotkaniem. Mamy trochę czasu, żeby się tym pocieszyć. Chociaż już przygotowujemy się do pierwszego meczu play-off.
Przed półfinałem więcej szans dawano SPR-owi, który w tym sezonie zapowiadał zdobycie "podwójnej korony". Pokrzyżowałyście jednak plany mistrzyniom Polski...
- Taki był nasz cel. Uciekł im Puchar EHF, od 10 lat nie zagrają w finale Pucharu Polski. To jest dla nich na pewno porażka. Ale najbardziej cieszy to, że pokonałyśmy je dwukrotnie w przeciągu trzech dni i to nie był przypadek. Jesteśmy zgraną, fajną ekipą, która w tym sezonie gra bardzo dobrze. Rozumiemy się na mrugnięcie oka, atmosferę w zespole mamy super i wygrywamy razem.
Czy podobnie będzie w lidze?
- Na pewno będziemy walczyć do końca ligi, gdyż cel mamy jeden: zdobyć złoty medal. Nie straszny jest nam SPR. Udowodniłyśmy, że potrafimy z nimi wygrać, więc dopóki piłka w grze...
Obydwa mecze z SPR-em zagrałyście bardzo dobrze. Szczególnie 6- bramkowa wygrana w "paszczy lwa", jak mówi się na teren SPR-u budzi wielkie uznanie. Co czułaś po tak pewniej wygranej?
- Wygrać na hali Globus to nie lada sztuka. My jednak pokonałyśmy SPR spokojnie bo 26:32,więc można powiedzieć, że wynik nie był zagrożony. Po meczu czułam ogromną satysfakcje, że w końcu tu wygrałyśmy .Zrewanżowałyśmy się za porażkę na naszym parkiecie w pierwszej kolejce. Obydwa mecze były w naszym wykonaniu bardzo dobre, jednak nie spoczniemy na laurach i będziemy dalej solidnie trenować ,aby zniwelować błędy, które miały miejsce w meczu.
Jaki cel był postawiony w rewanżowym meczu w Lubinie, bo wyglądało na to, że nie obrona przewagi z pierwszego spotkania?
- Oczywiście, że nie obrona zaliczki bramkowej. Założenie było jedno: wygrać z SPR-em .I tak też się stało. Już nikt nie wygra na naszym terenie.
W obecnym sezonie prezentujesz bardzo dobrą formę. Czy kibice mogę liczyć na Karolinę Semeniuk również w najważniejszej części sezonu?
- Mam nadzieję, że nie zawiodę kibiców, zespołu i siebie samej. Wszyscy wiemy, że play-offy są najważniejszą częścią rozgrywek, ale to od nas będzie zależało jaki będzie wynik końcowy. Zapowiadamy walkę do końca. Bardzo pomógłby nam taki doping jak w sobotę w meczu z SPR-em. Atmosfera była świetna ,za co chciałabym w imieniu całego zespołu podziękować kibicom
Liczysz na powołanie do reprezentacji Polski?
- Kiedyś po cichu liczyłam i się przeliczyłam. Więc się nie nastawiam. Widocznie nie pasuję do koncepcji trenera, ale na pewno nie czuję się gorsza od powołanych zawodniczek na mojej pozycji. Teraz najważniejsza jest dla mnie jak najlepsza gra dla mojego zespołu. Mamy z dziewczynami wspólne marzenie i zamierzamy zrobić wszystko, aby je zrealizować.
W finale Pucharu Polski zagracie z Politechniką Koszalin. Rywal teoretycznie łatwiejszy, ale z pewnością tanio skóry nie sprzeda...
- Zawodniczki z Koszalina są solidnym zespołem, obrońcą Pucharu i na pewno nie położą się przed nami. My szanujemy każdego przeciwnika, choć jest teoretycznie słabszy od Lublina. Zagłębie Lubin jeszcze nigdy nie zdobyło Pucharu Polski, a teraz szansa jest ogromna.
Finałowe spotkanie odbędzie się w Kaliszu. Jak oceniasz decyzję o przyznaniu organizacji decydującego meczu właśnie temu miastu?
- Cieszę się, że będzie to Kalisz. Leży niedaleko Lubina, więc nie będziemy musiały podróżować przez całą Polskę. Miasto może zyskać na promocji tego sportu. Mam nadzieje, że przyjdzie trochę ludzi i zobaczy grę na najwyższym poziomie, gdyż w Kaliszu jest 2 liga.