MTS - MKS AZS UMCS. Remis w Kwidzynie. Gospodynie uciekły katu spod topora

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: piłka do szczypiorniaka
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: piłka do szczypiorniaka

MTS Kwidzyn zremisował 26:26 z MKS-em AZS UMCS Lublin na inaugurację rozgrywek I ligi piłkarek ręcznych. Losy spotkania ważyły się do ostatnich sekund, choć w ostatnich minutach bliższe wygranej były przyjezdne.

W barwach MTS zagrały dwie zawodniczki superligowego AZS Łączpol AWFiS Gdańsk - Malwina Hartman i Aleksandra Bielak. Obie są wychowankami klubu z Kwidzyna i zgodnie z umową między zespołami mogą występować w barwach dawnego klubu. Z kolei MKS AZS UMCS przyjechał osłabiony brakiem swojej kapitan, bramkarki Moniki Nóżki oraz rozgrywających Patrycji Szyszkowskiej, Weroniki Zarzyckiej i Anny Rossy. Gospodynie były więc stawiane w roli faworytek do wygranej.

Już pierwsze minuty pokazały jednak, że nie będzie to wcale spacerek dla Kwidzynianek. Dwie bramki na otwarcie nowego sezonu zdobyła bowiem lublinianka Jagoda Lasek. Gospodynie szybko wyrównały i w kolejnych akcjach, dzięki przechwytom i kilku błędom w ataku przyjezdnych, utrzymywały minimalne prowadzenie (6:4 w 12 min., 9:7 w 18 min.). Dodać trzeba, dobre zawody rozgrywały bramkarki obu ekip, wspomniana Bielak i jedyna tego dnia golkiperka MKS-u AZS UMCS, Katarzyna Gruszecka.

Korzystna dla MTS-u sytuacja zaczęła zmieniać się na około dziesięć minut przed przerwą. Najpierw dwa gole z rzędu skutecznej Lasek kolejna interwencja Gruszeckiej i lublinianki ponownie objęły prowadzenie. Zanim zdążyła zabrzmieć syrena kończąca pierwszą połowę podopieczne Izabeli Puchacz zdołały jeszcze minimalnie powiększyć przewagę, do dwóch bramek. Duża w tym "zasługa" gospodyń, które w tym czasie kilka razy gubiły piłkę, bądź zatrzymywała je bramkarka przyjezdnych.

Druga połowa zaczęła się od nerwowych akcji z obu stron. Najpierw Agnieszka Blaszka przestrzeliła karnego dla akademiczek, a w odpowiedzi Gruszecka obroniła rzut z siódmego metra Hartman. Pierwsze nerwy opanowały lublinianki i w 38 min. po rzucie Blaszki zrobiło się 18:15.

ZOBACZ WIDEO: Finał Skandii Maratonu - Dąbrowa Górnicza (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

W tym momencie zaczęło się jednak nieszczęście przyjezdnych. Kolejny zmarnowany karny, straty w ataku i po czterech z rzędu bramkach MTS powrócił prowadzenie. Kwadrans przed końcem spotkanie zaczęło się od nowa (20:20), a na tablicy wyników najczęściej widniał remis.

Emocje udzieliły się zawodniczkom obu ekip, a w tych trudnych chwilach sporo zimnej krwi zachowała paradoksalnie, najmłodsza w zespole lubelskim - Patrycja Kozak. Nowa rozgrywająca MKS-u AZS UMCS wzięła w tym czasie na siebie ciężar zdobywania bramek. To po jej kolejnym trafieniu w 56 min. było 26:24 dla akademiczek i wydawało się, że do nich szczęście uśmiechnie się w tym meczu. Jak się jednak miało okazać było to ostatnie tego dnia trafienie ekipy z Koziego Grodu.

Dwie kolejne akcje kwidzynianek zakończyły się zdobyciem bramki, na co przyjezdne odpowiedziały stratą i nieskutecznymi rzutami. Tuż przed końcem podopieczne Robert Majdzińskiego miały nawet szansę zdobyć zwycięską bramkę, ale zdeterminowane lublinianki wybroniły ich ostatnią akcję. Inauguracja pierwszoligowego sezonu w Kwidzynie zakończyła się więc sprawiedliwym podziałem punktów.

MTS Kwidzyn - MKS AZS UMCS Lublin 26:26 (13:15)

MTS:
 Bielak, Kłos - Hartman 7, Pękała 5, Szynkaruk 5, Heromińska 3, Wąsik 2, Wicik 1, Zawalich 1, Kowalska 1, Chmara 1, Grabowska, Siuda
Karne: 1/3
Kary: 8 min. (Pękała - 4 min. Wicik i Chmara - po 2 min.)

MKS AZS UMCS:
 Gruszecka - Lasek 10, Blaszka 6, Kozak 4, Jarosz 3, Nazar 2, Markowicz 1, Pękalska, Tatara, Wojdyło, Wawrzonek
Karne: 1/4
Kary: 8 min. (Blaszka, Pękalska, Kozak, Wojdyło - po 2 min.)

Sędziowały: Aleksandra Kościewicz i Małgorzata Malandy (Elbląg)

Komentarze (0)