Górnik - Meble Wójcik. Górnik (znów) miażdży po przerwie

Materiały prasowe / GÓRNIK ZABRZE / PGNiG SUPERLIGA
Materiały prasowe / GÓRNIK ZABRZE / PGNiG SUPERLIGA

Górnik Zabrze za sprawą świetnej postawy po przerwie pewnie pokonał we własnej hali beniaminka z Elbląga. Gracze Mebli Wójcik z fatalnej strony pokazali się zwłaszcza pod względem skuteczności.

Środowy pojedynek przy Wolności był starciem dwóch ekip, które miały coś do udowodnienia. Górnik Zabrze po dwóch efektownych zwycięstwach przed własną publicznością w ostatnich wyjazdowych meczach zawodził, z Kwidzyna i Płocka wracając bez zdobyczy punktowej.

Jeszcze gorzej pod tym względem prezentowali się gracze beniaminka handballowej elity Mebli Wójcik Elbląg, którzy przegrali wszystkie dotychczasowe mecze i na Śląsku walczyli o premierowe punkty na parkietach PGNiG Superligi Mężczyzn.

W pierwszym kwadransie na parkiecie królował... chaos. Znacznie bardziej doświadczony zespół z Zabrza z dużą łatwością rozgrywał swoje akcje, ale im bliżej było bramki strzeżonej przez Bartosza Dudka tym gorzej. Brak koncentracji gospodarzy owocował chybionymi rzutami, które często przeradzały się w szybkie kontry elbląskiej drużyny.

Tym sposobem Trójkolorowi krótko cieszyli się z prowadzenia (3:1), gdyż drugi kwadrans zawodów otwierali przy wyniku 5:4 dla przyjezdnych. Po szybkiej, indywidualnej kontrze Martina Galię do kapitulacji zmusił Marcin Szopa.

ZOBACZ WIDEO: Ziółkowski: lista niedozwolonych środków jest za szeroka, zbyt łatwo je nagiąć

W końcówce pierwszej połowy przewagę znów osiągnął Górnik (8:5), ale kolejny moment rozluźnienia w zabrzańskich szeregach zaobfitował trzema trafieniami graczy z Elbląga, spośród których ozdobą było trafienie Daniela Żółtaka, który efektownym lobem przerzucił piłkę nad wychodzącym z bramki czeskim golkiperem zabrzan (8:8). Kilkadziesiąt sekund później, w podobnym stylu, wynik do przerwy ustalił Bartłomiej Tomczak (9:8).

Lewoskrzydłowy Górnika był zresztą najjaśniejszą w formacji ofensywnej postacią na parkiecie. Podczas gdy oba zespoły raziły nieskutecznością Tomczak z wysokiego "C" rozpoczął drugą połowę. W głównej mierze za jego sprawą w 39. minucie gry zabrzanie wyszli na prowadzenie 13:11, co było przełomowym momentem drugiej połowy i całego spotkania.

Elblążan dopadła bowiem totalna niemoc pod bramką rywala. Przez dwanaście minut - od stanu 11:11 w 37. minucie gry - nie umieli oni znaleźć sposobu na rewelacyjnie broniącego Galię. Skrzętnie braki rywala wykorzystywali miejscowi, którzy przez ten czas zbudowali aż ośmiobramkową przewagę (19:11). Przełamanie ekipie Mebli Wójcik dał w 49. minucie meczu Jakub Moryń, skutecznie wykonując rzut karny.

Losy meczu były wówczas już przesądzone. Doświadczona ekipa ze Śląska spokojnie rozgrywała swoje akcje, czyhając na okazje do kontr. Do dziesięciu trafień przewaga Górnika wzrosła na dwie minuty przed końcową syreną, gdy do bramki trafił Adrian Niedośpiał (23:13). W ostatnich sekundach gry w sukurs kapitanowi zabrzan poszedł jeszcze Patryk Gluch, ustalając wynik spotkania.

Górnik Zabrze - Meble Wójcik Elbląg 24:13 (9:8)

Górnik: Galia, Kornecki - Gluch 1, Niedośpiał 1, Daćko 2, Tomczak 6, Kryński 2, Gromyko 1, Sluijters 1, Buszkow 2, Gliński 1, Fąfara, Ścigaj 3, Adamuszek 4.
Karne: 2/3.
Kary
: 8 min (Daćko, Sluijters, Gliński, Adamuszek - po 2 min).

Meble Wójcik: Dudek, Fiodor - Malczewski, Dorsz 2, Adamczak 1, Janiszewski 2, Szopa 4, Nowakowski, Fiodor, Olszewski, Kupiec 2, Żółtak 1, Moryń 1, Tórz.
Karne: 2/3.
Kary
: 8 min (Malczewski, Dorsz, Janiszewski, Żółtak - po 2 min).

Sędziowie: Sebastian Pelc, Jakub Pretzlaf (Rzeszów).

Widzów: 700.

Źródło artykułu: