Kram Start - Pogoń Baltica. Bardzo nerwowo w Elblągu. Adrianna Płaczek odwróciła los meczu!

Kram Start Elbląg przegrał na własnym terenie w 5. kolejce PGNiG Superligi kobiet z Pogonią Baltica Szczecin 23:24 mimo, że przez większość meczu był na prowadzeniu. Los spotkania odwróciła genialna Adrianna Płaczek.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

Hitowo zapowiadające się spotkanie w Elblągu pomiędzy Kramem Startem a Pogonią Baltica Szczecin stało na bardzo dobrym poziomie. Takiego zakończenia meczu nikt się jednak nie spodziewał. Elblążanki prowadziły przez większość meczu, ale w końcówce wszystko roztrwoniły.

Już sam początek spotkania pokazał, że słusznie uznano je za najciekawsze w 5. serii gier PGNiG Superligi kobiet. Wynik meczu otworzyła Brazylijka Moniky Bancilon. Później kapitalną obroną popisała się Adrianna Płaczek. Zatrzymała Sylwię Lisewską przy rzucie karnym. Elblążanki tamten niedobry fragment potrafiły przetrzymać i po kilku minutach zyskały niewielki dystans nad wicemistrzyniami Polski (4:2). Królową parkietu nie była jednak rozgrywająca Startu Lisewska (choć bardzo skuteczna), a wspomniana wcześniej Płaczek.

Szczecinianka ratowała drużynę w niewyobrażalnych okolicznościach. Jej koleżanki trochę grzeszyły w formacji ofensywnej. Częściej też musiały sobie radzić w osłabieniu (kary Hanna Jaszczuk czy Bancilon). Mimo tego, ze stanu 10:6, Pogoń doszła gospodynie na 11:10 i to właśnie w momencie gry jedną mniej. Duża była w tym zasługa Darii Zawistowskiej. Wynikiem 13:12 mogła skończyć się pierwsza połowa, ale kapitalnie między słupkami spisała się Klaudia Powaga.

Po zmianie stron przyjezdne rozpoczęły źle, żeby nie powiedzieć bardzo słabo. Myliły się w ataku, popełniały proste błędy. Co więcej, Start mógł grać z kontry i bardzo szybko zbudował sobie solidną przewagę. W 38. minucie było już bowiem 17:12. Szybko o przerwę poprosił Adrian Struzik. Elblążanki w tamtym momencie dyktowały warunki i to one bliżej były swojego czwartego ligowego zwycięstwa.

ZOBACZ WIDEO Maciej Kot bezkonkurencyjny w Hinzenbach i całym cyklu LGP!

Wydawało się, że pewny swego Start pójdzie za ciosem. Tymczasem role zaczęły się odwracać. Zauważył to też trener Andrzej Niewrzawa. Emocje zaczęły wzrastać, kiedy trafiła Hanna Jaszczuk. Na tablicy świetlnej widniał rezultat 20:18. Czas płynął nieubłaganie, a tymczasem w poczynania obu siódemek zaczęły wkradać się niepotrzebne nerwy. Dwie bramki zaliczki gospodynie utrzymały do 55. minuty. Kontaktowego gola zdobyła Jaszczuk, a do remisu po 23 doprowadziła Zawistowska. O zwycięstwie gości zdecydowały 3 obrony z rzędu Płaczek i rzut karny Agaty Cebuli.

Kram Start Elbląg - Pogoń Baltica Szczecin 23:24 (13:11)

Kram Start: Szywerska, Powaga - Balsam 3, Dankowska, Grobelska, Waga 3 (2/2), Jędrzejczyk (0/1), Kwiecińska, Gerej 2, Lisewska 8 (1/2), Stokłosa 1, Świerżewska 3, Andrzejewska 3, Szopińska.
Karne: 3/5
Kary: 4 min. (Balsam, Swierżewska - 2 min.)

Pogoń Baltica: Płaczek, Wierzbicka - Bancilon 4, Noga, Szczecina 1, Cebula 3 (3/4), Głowińska 3 (1/1), Costa 2, Królikowska 3, Koprowska (0/1), Zawistowska 5, Kochaniak 1, Jaszczuk 2.
Karne: 4/6
Kary: 8 min. (Bancilon, Koprowska, Kochaniak, Jaszczuk - 2 min.)

Sędziowie: Leszczyński, Piechota (obaj z Płocka)
Widzów: 600.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×