Sobotnie spotkanie miało niezwykle wyrównany przebieg. Obie ekipy odskakiwały na dystans 2-3 trafień, ale za chwilę szybko mieliśmy zwrot sytuacji.
Wydawało się, że przełomowym momentem może być 49 minuta, kiedy drużyna z Ostrowca Świętokrzyskiego po bramce Pawła Kwiatkowskiego prowadziła 26:23. Ostrovia popełniała proste straty w ataku. Reprymenda trenera szybko postawiła gospodarzy na nogi. Ważną rolę odegrał Adrian Wojkowski, który najpierw zanotował przechwyt w obronie i szybkim podaniem uruchomił Patryka Stańka. Za chwilę kołowy Ostrovii sam wpisał się na listę strzelców doprowadzając do stanu 28:28.
- Rozegrałem w KSZO dwa sezony i wiedziałem na co stać będzie tych chłopaków. Musieliśmy gonić wynik, powiedzieliśmy sobie kilka mocnych słów. Dobrze, że zdążyliśmy się obudzić na najważniejsze momenty meczu - mówi Adrian Wojkowski, gracz KPR Ostrovia.
Ostatnie fragmenty spotkania kibice obserwowali na stojąco. Czołowe ekipy I ligi rozgrzały kibiców do czerwoności. Przyjezdnych w decydujących momentach zawiodła postawa na linii siódmego metra. Najpierw dwa podejścia zmarnował Paweł Kwiatkowski (jedno powtórzone przez arbitrów).
ZOBACZ WIDEO Wspaniały gest trenera Vive Tauronu. Złoty medal na licytację
{"id":"","title":""}
Na wynik 30:29 drużynę Ostrovii wyniósł Mariusz Kuśmierczyk. 50 sekund przed końcową syreną Tomasz Piskorski nogą obronił rzut karny wykonywany przez Macieja Jeżynę. Gospodarze stracili co prawda jeszcze piłkę w ataku, ale szczypiorniści KSZO nie zdołali już urwać punktu.
Ostrovia Ostrów Wlkp. - KSZO Odlewnia Ostrowiec Św. 30:29 (16:15)
Ostrovia: Matuszczak, Piskorski - Klara 1, Stempniak 1, Wesołek 4, Wojciechowski, Staniek 5, Nowakowski 1, Tomczak 4, Olszyna, Kuśmierczyk 6/4, Gajek 2, Krzywda 4/2, Wojkowski 2.
Karne: 6/6
Kary: 4 min.
KSZO: Piątkowski, Szewczyk - Jeżyna 8/3, Król 5, Czuwara 1, Goliszewski 3, Afanasjew 7, Kwiatkowski 4, Rutkowski 1.
Karne: 3/5
Kary: 8 min.
Sędziowie: Adam Parkitny oraz Karol Zając (obaj Świdnica)
Delegat: Jacek Jarosz (Łódź)