Na własnym parkiecie LKPR Moto-Jelcz Oława był zdecydowanym faworytem w rywalizacji z Vive Tauron II Kielce. Spotkanie jednak samo się nie wygra. Kielczanie w pierwszych minutach walczyli jak równy z równym z czołową drużyną rozgrywek.
Trener oławian, Krzysztof Mistak, po meczu nie przebierał w słowach. - Moi zawodnicy zlekceważyli rezerwy Vive, stąd wynikały nasze problemy w pierwszej połowie - stwierdził szkoleniowiec.
Jego podopieczni dość niespodziewanie przegrywali już 8:10. Branko Vujović trafiał z karnych, defensorom trudno był wygrać walkę na kole z Bartłomiej Bis. Moto-Jelcz opanował sytuację pod koniec pierwszej odsłony. Coraz lepiej w bramce spisywał się Krzysztof Muszak, akcje świetnie rozprowadzał Bartosz Wróblewski.
Gospodarze, nauczeni doświadczeniem z pierwszej połowy, nie pozwolili dojść rywalom do głosu. Wypracowali 9 bramek przewagi i stało się jasne, że punkty zostaną w Oławie. Kielczanie zdołali tylko nieco zmniejszyć rozmiary porażki, ale Moto-Jelcz kontrolował spotkanie i trener Mistak mógł posłać w bój młodzież, m.in. Adriana Wernera, który odpłacił się trzema bramkami.
I liga mężczyzn grupa B, 4. kolejka:
LKPR Moto-Jelcz Oława - Vive Tauron II Kielce 28:23 (14:12)
Moto-Jelcz: Muszak, Glabik - Celek 1, Rutkowski 4, Paluch 3, Herudziński 5, Żubrowski 2, Kolanko 2, Dudkowski 3, Cepielik 1, Markiewicz, Wróblewski 1, Klinger 3, Werner 3.
Karne: 3/3
Kary: 12 min. (Herudziński, Kolanko - po 4 min., Żubrowski, Paluch - po 2 min.)
Vive II: Markowski, Drozd - Falasa 3, Bulski 2, Grdeń 1, Kogutowicz, Siedlarz 2, Bysiak 1, Grabowski 4, Vujović 7, Ciołak, Bis 3, Telka.
Karne: 3/7
Kary: 6 min. (Falasa, Bulski, Siedlarz - po 2 min.)
Widzów: 180.
ZOBACZ WIDEO: Nawałka ogłosi powołania na mecze z Danią i Armenią. "Nigdy nie jest tak, że wszyscy są w formie"