Liga Mistrzów: Borko Ristowski uciszył FLENS-Arenę. Drużyna Syprzaka ze zwycięstwem w hicie grupy A

PAP/EPA / Marta Perez
PAP/EPA / Marta Perez

Do ostatnich sekund ważyły się losy rywalizacji Barcelony z SG Flensburg-Handewitt. Katalończycy, z Kamilem Syprzakiem w składzie, w hicie grupy A Ligi Mistrzów wygrali 28:27. Bohaterem został bramkarz Borko Ristovski.

Emocjami można by obdzielić kilka spotkań. Zespoły fatalnie ustawiły celowniki (50 proc.), ale przyczynili się do tego bramkarze. Mattias Andersson i Borko Ristowski dali we FLENS-Arenie show, które będzie się jeszcze wspominać co najmniej przez kilka najbliższych tygodni.

Z jednej strony Kirył Łazarow, Wael Jallouz czy Lasse Andersson. Z drugiej Lasse Svan Hansen, Thomas Mogensen czy Kentin Mahe. To jednak nie bombardierzy odgrywali główne role w pierwszej połowie.

Szkoleniowcy znakomicie przygotowali swoich podopiecznych pod względem taktycznym, zwłaszcza linia defensywa Barcelony zasługuje na pochwałę. Mogensen nawet nie próbował indywidualnych rajdów przez środek, gdzie niemal zawsze czekał Viran Morros. Nie licząc pojedynczych popisów Holgera Glandorfa i Johana Jakobssona, Flensburg do przerwy zdobywał bramki głównie ze skrzydeł oraz linii siódmego metra. Gdy już przedarli się przez obronę, między słupkami czekał fantastycznie dysponowany Ristowski.

Duma Katalonii też nie grzeszyła skutecznością. Niewiele wnosił Łazarow i dopiero Dika Mem rozkręcił hiszpańską maszynę. Młody Francuz zza dziewiątego metra ostrzeliwał posterunek Anderssona i ściągał pajęczynę z narożnika bramki. Zbyt wielu okazji do zaprezentowania się w ataku nie miał z kolei Kamil Syprzak. Polak błyskawicznie złapał dwa wykluczenia i trener Xavier Pascual chronił obrotowego przed czerwoną kartką po ewentualnej trzeciej karze.

Mistrzowie Hiszpanii po przerwie wykorzystali interwencje Ristowskiego i karcili SG Flensburg-Handewitt. Gospodarze przegrywali już 16:20 i nic nie zapowiadało ich zrywu. Wtedy przypomniał o sobie Holger Glandorf. Jeżeli plotki o zainteresowaniu Barcelony są prawdą, to Niemiec dał Blaugranie kolejny pretekst do transferu. 33-latek zaczął seryjnie trafiać i wlał nieco otuchy w serca swoich kolegów.

Flensburg tracił już tylko jedną bramkę. Wikingowie nacierali ze zdwojoną siłą, a cała FLENS-Arena oglądała pojedynek na stojąco. Kibiców uciszył jednak Ristowski. Macedończyk parokrotnie wręcz ośmieszył gwiazdy z północy Niemiec. Zawodnicy Ljubomira Vranjesa mieli mnóstwo okazji na doprowadzenie do remisu. Wszystko na nic, golkiper Barcelony grał w innej lidze i przyćmił tym samym swojego vis a vis, Anderssona. Szwed w ostatnich minutach toczył bowiem korespondencyjny pojedynek z Ristowskim.

Liga Mistrzów grupa A, 3. kolejka:

SG Flensburg-Handewitt - FC Barcelona Lassa 27:28 (11:13)
Najwięcej bramek: dla Flensburga - Holger Glandorf 6, Anders Eggert 5; dla Barcelony - Wael Jallouz 4, Kiryl Łazarow 4, (...), Kamil Syprzak.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 FC Barca Lassa 14 12 0 2 486:391 24
2 Telekom Veszprem 14 10 0 4 410:382 20
3 Vardar Skopje 14 9 1 4 406:390 19
4 PGE VIVE Kielce 14 7 0 7 439:430 14
5 Rhein-Neckar Loewen 14 7 0 7 418:410 14
6 Mieszkow Brześć 14 4 1 9 379:419 9
7 Montpellier HB 14 3 1 10 377:414 7
8 IFK Kristianstad 14 2 1 11 396:475 5

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski: teraz mamy "czyste" głowy

Komentarze (1)
avatar
Maxi-102
5.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A po porażce Wisły z Barceloną "eksperci" pisali jaka ta Barcelona słaba...:)