Czuwaj - Olimp. Lider nie pozostawił wątpliwości. Grodków wciąż na samym dnie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Domnik / Piłka ręczna
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Piłka ręczna
zdjęcie autora artykułu

Starcie lidera I ligi gr. B i ostatniej drużyny, która przed pierwszym gwizdkiem nie miała jeszcze ani jednego punktu miało jednego faworyta. Czuwaj Przemyśl świetnie poradził sobie w tej roli i bez problemów ograł Olimp Grodków 38:31 (18:15).

Miejscowi przystąpili do tego spotkania ze znaczącym osłabieniem - od kilku tygodni do pełni dyspozycji nie może wrócić Paweł Stołowski, który wprawdzie był wpisany do protokołu, lecz oglądał spotkanie z pozycji widza. Sobotnie spotkanie miało też szczególny wymiar gatunkowy dla Tomasz Biernata. Środkowy rozgrywający SRS-u właśnie z Olimpu wypłynął na szerokie wody i był to pierwszy jego mecz przeciwko drużynie, w której wcześniej występował.

Wynik otworzył po kilkunastu sekundach spotkania Łukasz Gradowski. Grodkowianie w pierwszych 10. minutach pojedynku walczyli z Czuwajem jak równy z równym i zaskoczyli podopiecznych Piotra Kroczka agresywną obroną 4:2. Prowadzący w tabeli SRS szybko zamierzał pokazać swoją wyższość wobec czerwonej latarni rozgrywek I ligi. Znów na kole szalał Maciej Kubisztal, który przyzwyczaił kibiców w Przemyślu do świetnej współpracy z drugą linią. Bez wątpienia 35-letni obrotowy, dysponujący rzadko spotykanymi na tym poziomie warunkami fizycznymi jest gwiazdą zaplecza Superligi i prawdziwym postrachem dla rywali.

Miejscowi mieli jednak w pierwszej części gry problem z grą w obronie. Tracili w dość łatwy sposób bramki, w szczególności za sprawą dobrych rzutów z podłoża grodkowian. W ten sposób kilkubramkowa przewaga wypracowana w premierowych 20 minutach, została zniwelowana przez zespół gości po golu Dawida Mierzwińskiego. Na przerwę w lepszych humorach zeszli mimo wszystko przemyślanie. W 27. minucie dwie minuty kary otrzymał Krzysztof Bujak , co Czuwaj skrzętnie wykorzystał, wygrywając ten okres gry 3:0. Do szatni gracze SRS-u zeszli więc prowadząc 18:15.

Druga połowa meczu w zasadzie nie obfitowała w zbyt wiele emocji. Najistotniejszymi momentami tej części gry były dwie czerwone kartki dla szczypiornistów z Opolszczyzny. Pierwszą został ukarany Jarosław Dziurgot w 37. minucie. Wówczas Olimp mógł mieć jeszcze nadzieję na uzyskanie korzystnego rezultatu. Wszak jak dotąd grodkowianie polegli w Przemyślu tylko raz, zaś dwukrotnie wyjeżdżali z tarczą. Gra podopiecznych grającego trenera Michała Piecha posypała się jednak po usunięciu z boiska Krzysztofa Bujaka w 49. minucie meczu, w wyniku gradacji kar.

ZOBACZ WIDEO Tomaszewski: Nawałka zaczął "filozofować" ze składem i... (Źródło: TVP S.A.)

Pewni swego przemyślanie rzucili cztery bramki z rzędu i w zasadzie nikt na trybunach nie podejrzewał, że zwycięstwo może być jeszcze zagrożone. Również Piotr Kroczek zdecydował się na posłanie w bój miejscowej młodzieży, która sprostała zadaniu utrzymania korzystnego wyniku, a na szczególne słowa uznania zasługuje Mateusz Trawnicki - autor 2 trafień.

Czuwaj pokonał Olimp na własnym parkiecie 38:31 i pozostanie liderem I ligi grupy B. Z kolei grodkowianie znów przeżyją kilka najbliższych dni w minorowych nastrojach. Dla UKS-u, który rzutem na taśmę został zgłoszony do rozgrywek zaplecza Superligi, ten sezon jest bardzo ciężki i na najbliższe punkty przyjdzie poczekać co najmniej do najbliższej soboty. O triumf nie będzie jednak łatwo, bowiem na Opolszczyznę przyjedzie Siódemka Miedź Legnica.

SRS Czuwaj Przemyśl - UKS Olimp Grodków 38:31 (18:15)

Czuwaj: Sar, Szczepaniec, Orłowski, Kijanka - Puszkarski 4, Biernat 2, Kubik, Bajwulok 4, Nowak 5, Piechnik 1, Kulka 5, Kroczek 7, Trawnicki 2, Kubisztal 8 Karne: 8/11 Kary: 4 minuty (Kubisztal, Kubik - 2 min.)

Olimp: Madaliński, Zembrzycki - Maciejewski 7, Dziurgot, Stańko 1, Mierzwiński 2, Stępień 1, Gradowski 7, Bujak, Ogorzelec 1, Świerczyński 6, Tryniewicz 3, Prokop 3 Karne: 1/2 Kary: 14 minut (Bujak - 6 min.; Dziurgot, Stępień, Tryniewicz, Prokop - 2 min.)

Sędziowie: Krzystof Jac (Tarnów), Marcin Wrona (Wierzchosławice) Widzów: 300

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
Rafix95
16.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Turyniewicz a nie Tryniewicz i Bajwoluk, a nie Bajwulok.Który to już raz mylicie to nazwisko?