Sześciokrotny zdobywca mistrzostwa Polski z kieleckim Vive i zawodnik mający na koncie 45 występów dla drużyny narodowej, latem przedwcześnie skończył karierę. Na początku sezonu 2015/2016 zerwał więzadła krzyżowe.
Po wyleczeniu kontuzji kolano wciąż dawało o sobie znać i Tomasz Rosiński postanowił opuścić Chrobrego Głogów. Było to równoznaczne z zakończeniem gry w piłkę ręczną. - Po rehabilitacji przeszedłem wszystkie testy, mięśnie zostały odbudowane. Kiedy dochodziła do tego dynamika podczas spotkań, to kolano nie wytrzymywało obciążeń. Po trzech dniach zaczynało puchnąć, tworzyła się torbiel Bakera. Staraliśmy się wielokrotnie ściągać płyn z kolana, ale ta dolegliwość za każdym razem wracała - wyjaśniał na łamach WP SportoweFakty wielokrotny reprezentant Polski.
Problemem była też wytarta chrząstka stawowa, która również wymagała operacji. Zawodnik znów musiałby długo pauzować. - Zakończyłem karierę, ponieważ nie jestem w stanie dalej grać w piłkę ręczną - podkreślił.
Okazało się, że 32-letni Rosiński został przy sporcie, ale już w innej roli. Komentował wydarzenia związane ze szczypiorniakiem w telewizji Canal+, a teraz został trenerem. Olimpia-Beskid Nowy Sącz włączyła go do sztabu szkoleniowego, jako asystenta Lucyny Zygmunt.
Zawodniczką sądeckiej drużyny jest od tego sezonu Marta Rosińska, żona byłego reprezentanta Polski, który wcześniej pojawiał się na trybunach hali w Nowym Sączu i bacznie obserwował poczynania zespołu. Teraz jego doświadczenie ma pomóc Olimpii w walce o jak najlepsze miejsce w PGNiG Superlidze.
ZOBACZ WIDEO Tałant Dujszebajew: Koncentracja była kluczowa. Dziękuję drużynie (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}