Na początku meczu z Piotrcovią Piotrków Trybunalski, w poczynaniach Vistalu Gdynia było sporo chaosu. - Trochę zlekceważyłyśmy Piotrcovię, choć przed spotkaniem trener wpajał nam, że nie możemy tego robić - zauważyła Aleksandra Dorsz.
Gdynianki mają świadomość, że mogły wejść w mecz lepiej. - Popełniałyśmy dużo błędów w obronie. Piotrkowianki mijały nas jak chciały, a my sobie nie pomagałyśmy. Wychodziły u nas luki. Miałyśmy skakać do Moniki Kopertowskiej, a ona rzucała jak chciała - dodała kołowa.
W drugiej połowie gra Vistalu wyglądała już bardzo dobrze. - W przerwie trener użył kilku ostrzejszych słów. Dobrze funkcjonowała obrona, z której wyszło kilka kontr. Bardzo się cieszymy z powrotu Anety Łabudy, która rzuciła bramkę. Było u niej widać głód gry, już w drugiej minucie po wejściu na boisko pobiegła na kontrę. Wszystko poszło po naszej myśli. Mamy dwa punkty - stwierdziła Dorsz.
W końcówce spotkania swoją szansę otrzymała młodzież. - Dziewczyny z nami trenowały i wykorzystały swoją szansę. To najważniejsze, bo jest to przyszłość gdyńskiej piłki ręcznej - podsumowała wychowanka klubu z Trójmiasta.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Mateusz Jachlewski: Mieliśmy problemy z powrotem do obrony (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}
[/color]