Aleksandra Dorsz: Trochę zlekceważyłyśmy Piotrcovię

WP SportoweFakty / Michał Domnik
WP SportoweFakty / Michał Domnik

Szczypiornistki Vistalu Gdynia mecz z Piotrcovią zaczęły niemrawo. Dopiero w drugiej połowie pokazały na co je stać i wygrały 30:19. Aleksandra Dorsz zauważyła, że początkowo jej zespół zlekceważył rywala i to się zemściło.

Na początku meczu z Piotrcovią Piotrków Trybunalski, w poczynaniach Vistalu Gdynia  było sporo chaosu. - Trochę zlekceważyłyśmy Piotrcovię, choć przed spotkaniem trener wpajał nam, że nie możemy tego robić - zauważyła Aleksandra Dorsz.

Gdynianki mają świadomość, że mogły wejść w mecz lepiej. - Popełniałyśmy dużo błędów w obronie. Piotrkowianki mijały nas jak chciały, a my sobie nie pomagałyśmy. Wychodziły u nas luki. Miałyśmy skakać do Moniki Kopertowskiej, a ona rzucała jak chciała - dodała kołowa.

W drugiej połowie gra Vistalu wyglądała już bardzo dobrze. - W przerwie trener użył kilku ostrzejszych słów. Dobrze funkcjonowała obrona, z której wyszło kilka kontr. Bardzo się cieszymy z powrotu Anety Łabudy, która rzuciła bramkę. Było u niej widać głód gry, już w drugiej minucie po wejściu na boisko pobiegła na kontrę. Wszystko poszło po naszej myśli. Mamy dwa punkty - stwierdziła Dorsz.

W końcówce spotkania swoją szansę otrzymała młodzież. - Dziewczyny z nami trenowały i wykorzystały swoją szansę. To najważniejsze, bo jest to przyszłość gdyńskiej piłki ręcznej - podsumowała wychowanka klubu z Trójmiasta.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Mateusz Jachlewski: Mieliśmy problemy z powrotem do obrony (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

[/color]

Źródło artykułu: