"W pewnym momencie zgłupiałyśmy". Karolina Semeniuk ostro po meczu z Selgrosem

Metraco Zagłębie Lubin nie sprostało w szlagierze 7. kolejki MKS-owi Selgros Lublin, ulegając 22:28. - Jestem bardzo niezadowolona, bo zespół z Lublina przerwał nam serię czterech zwycięstw z rzędu - mówi Karolina Semeniuk.

Jeszcze w 16. minucie spotkania, po bramce z prawego skrzydła Sanji Premovic, Miedziowe prowadziły 9:6. Od tego momentu coś się jednak w ich grze zacięło. Przez siedem kolejnych minut nie rzuciły celnie ani razu, a gospodynie owszem. Kilka minut przed końcem połowy, po skutecznej kontrze filigranowej Dagmara Nocuń był już remis, a jeszcze do przerwy MKS Selgros wysforował się na trzybramkowe prowadzenie. - Spodziewałyśmy się, że będzie to zacięty mecz i tak też było, do momentu kiedy mówiąc kolokwialnie, zgłupiałyśmy na boisku. Mam tu na myśli ostatnie dziesięć minut pierwszej połowy i początek drugiej. Tak do około dwudziestej minuty to my nadawałyśmy ton wydarzeniom na parkiecie, a zawodniczki Selgrosu trochę się pogubiły - potwierdziła przebieg wydarzeń boiskowych, Karolina Semeniuk.

- Oczywiście mecz trwa nie dwadzieścia, a sześćdziesiąt minut i wynik zawsze można podreperować. Dziewczyny z Lublina ostro wzięły się za robotę. My natomiast nie wykorzystywałyśmy gry w przewadze, pewnych sytuacji rzutowych i to się zemściło. Dagmara Nocuń nas skontrowała. Nie wracałyśmy odpowiednio szybko do obrony i stąd trzeba było potem gonić wynik. Pojawiła się seria błędów z naszej strony.

Rozgrywająca Metraco Zagłębia nie kryła swego rozżalenia z przegranej. Zwłaszcza, że podopieczne Nevena Hrupca przerwały serię czterech zwycięstw z rzędu ekipy z miedziowego zagłębia. - Jestem zła, bo liczyłam na bardziej wyrównany wynik. Dwadzieścia dwie rzucone bramki to było jednak trochę za mało, żeby myśleć o wygranej - zakończyła Semeniuk.

ZOBACZ WIDEO: Polska biegaczka przeżyła bardzo trudne chwile. "Martwiłam się nawet o śniadania"

Komentarze (0)