Starciu Stali z Wybrzeżem od pierwszych minut towarzyszyły spore emocje. Gospodarze grali o przełamanie 40-dniowej niemocy, zaś przyjezdni chcieli skorzystać na problemach rywala i wywieźć z Mielca dwa punkty. Obie drużyny nie odpuszczały, mecz był zacięty i mógł się podobać kibicom. Ostatecznie nieznacznie lepsze okazało się Wybrzeże (27:25).
Twarda walka zawodników przełożyła się liczbę wykluczeń, choć arbitrzy z Radomia niektóre z nich rozdawali lekką ręką. Dobrze oddaje to sytuacja z 54. minuty, gdy trzecią dwuminutową karę i w efekcie czerwoną kartkę otrzymał lider Stali, Ołeksandr Kirilenko. Oficjalna strona klubu tak opisuje to wydarzenie (pisownia oryginalna):
"Mielczanin wypracował dla swojego zespołu rzut karny i w wyniku radości bardzo mocno zagestykulował rękoma. Sędziowie zinterpretowali to jako niesportowe zachowanie".
Decyzje Figarskiego i Żaka spotykały się z ostrymi komentarzami z obu ławek trenerskich. Na tyle ostrymi, że prowadzącemu Wybrzeże Damianowi Wleklakowi arbitrzy pokazali w drugiej połowie najpierw żółtą kartkę, a kilka minut później dwuminutową karę.
- Nie powinienem tego mówić, ale chciałbym żeby mecze rozstrzygały się w wyniku sportowej rywalizacji. Te błędy (sędziowskie) były i podniosły temperaturę. My trenerzy nie powinniśmy ulegać emocjom, aczkolwiek to mecz, który bardzo chcieliśmy wygrać - mówił po meczu asystent Wleklaka, Marcin Lijewski.
ZOBACZ WIDEO: Tego rekordu Polski nie pobito już od 36 lat. "Strasznie mnie to kręci"
Były reprezentant Polski nie zarzucał jednak arbitrom, by pomogli którejś z drużyn. - Sędziowie mylili się w obie strony. Nie podejrzewam nikogo o celowe wypaczenie wyniku, ale takie błędy deprymują, a przede wszystkim dekoncentrują. Naszej dyscyplinie nie jest to potrzebne. Przez to widowiska stają się niesympatyczne - dodał.
Z jego opinią zgodził się II trener Stali, Tomasz Sondej. - Błędy były po jednej i drugiej stronie boiska. Za jedne zdarzenia (sędziowie) nie wykluczali, a chwilę dawali kary za jakiś paradoks, chyba po to, że usprawiedliwić się za to, co było akcję wcześniej. To nie powinno się wydarzyć - stwierdził.
W sumie Figarski i Żak rozdali w środę 20 dwuminutowych kar, po 10 dla każdej z drużyn. Trzy wykluczenia, a w efekcie czerwone kartki zobaczyli gracze Stali -wspomniany Kirilenko, Piotr Krępa i Jakub Kłoda. Ten ostatni trzecią karę otrzymał za krytykowanie decyzji sędziów.
- Naszej dyscyplinie takie wydarzenia nie służą. (Na boisku) robił się bałagan, chaos. Nie jest nam to potrzebne. Mecz powinien być rozstrzygany na parkiecie i sędziowie powinni być jego tłem, a nie grać pierwsze skrzypce - zakończył Sondej.