WP SportoweFakty: Skąd pomysł na przenosiny do Grecji?
Katarzyna Kołodziejska: Każdy na początku myśli, że do Grecji jedzie się już na koniec sportowej kariery. Ja dowiedziałam się, że PAOK chce zdobyć w tym sezonie mistrza. Mają ciekawy projekt na przyszłe lata i jeśliby udało się zdobyć złoty medal, to kolejnym celem ma być gra w Lidze Mistrzyń.
Ile jest prawdy w tym, że zainteresowanie pani osobą wyrażał MKS Selgros Lublin?
- Rzeczywiście, była taka opcja. Trener "na już" potrzebował jednak rozgrywającej i ściągnął do Lublina Ivanę Bozović.
Wróćmy do pani gry w PAOK-u. Grecy zawarli z panią kontrakt w "ciemno", czy jednak nie obyło się bez dogłębnej analizy, testów sprawnościowych, badań?
- Trenerka, która prowadzi PAOK, znała mnie już z kadry. Oglądali kilka moich meczów. Testów nie było, tylko badania medyczne.
Podpisała pani umowę do końca sezonu. Rozumiem jednak, że jest w niej klauzula przedłużenia na kolejny?
- Dokładnie. Wszystko zależy od tego, czy zdobędziemy mistrza Grecji.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: powiedziałem sobie, że mnie to nie złamie... (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Ma pani jakąś alternatywę na wypadek niepowodzenia?
- Na razie nie chcę myśleć o tym, co będzie potem. Nawet nie mam na to za bardzo czasu. Dość mocno tutaj trenujemy, a ja, jak zawsze, skupiam się na tym, co jest teraz.
Rozgrywki w Grecji toczą się pełną parą. Czasu na przygotowania nie miała więc pani właściwie wcale.
- Tu pierwsza runda kończy się w najbliższą niedzielę (grecka liga A1 liczy 10 drużyn - dop. red.), później zaczną się przygotowania do następnej. Nie ma czasu na odpoczynek, bo już 7 stycznia gramy jeden z najważniejszych meczów w sezonie o puchar Grecji.
Kiedy możemy się spodziewać pani debiutu w drużynie z Salonik?
- Jestem w Grecji już od ponad tygodnia. Możliwe, że jeśli załatwimy całą "papierologię", uda mi się wystąpić w moim nowym zespole w niedzielę (PAOK na własnym parkiecie zmierzy się z Filippos Veria - dop. red.).
Ma pani zatem tylko kilka dni na aklimatyzację. Nie będzie z tym kłopotu?
- Myślę, że nie. Jestem osobą otwartą, lubię poznawać nowych ludzi. Mogę śmiało powiedzieć, że już się zaaklimatyzowałam. Zostałam tu bardzo ciepło przyjęta.
A co z pani mężem, który uprawia piłkę nożną? Także znalazł dla siebie nowego pracodawcę po opuszczeniu Gwardii Koszalin (wicelider III ligi po rundzie jesiennej)?
- Mateusz oczywiście jest ze mną. Klub zapewnił, że znajdzie dla niego drużynę przez menadżera. Tu jest dużo zespołów piłki nożnej, więc nie powinno być z tym problemu.
Czego na koniec życzyć Katarzynie Kołodziejskiej w nowym zespole?
- Oczywiście zdobycia tytułu mistrza i zdrowia, bym mogła pomóc drużynie, to osiągnąć.
Rozmawiał Krzysztof Kempski