- To był mecz o pierwsze miejsce w grupie, a to oznacza, że spotkały się dwie drużyny na szczycie. Była bardzo wielka walka, pokazaliśmy charakter i serce i dzięki temu wygraliśmy - cieszył się rozgrywający Uros Zorman.
Chociaż kielczanie ani na moment nie oddali prowadzenia, mieli w meczu z Vardarem Skopje zarówno doskonałe, jak i słabe momenty. Dzięki ogromnemu doświadczeniu przetrwali moment kryzysu, chociaż w pewnym momencie wydawało się, że chcą z golkipera gości zrobić bohatera pojedynku.
- Każdy zespół ma w swoich szeregach bramkarza, który potrafi doskonale bronić. Vardar to udowodnił. Mihić wyjął wiele piłek w sytuacjach jeden na jednego. Trochę się w drugiej połowie męczyliśmy, mniej więcej między czterdziestą piątą a pięćdziesiątą trzecią minutą meczu, ale myślę, że jak zwykle na własnym parkiecie pokazaliśmy charakter i najistotniejsze jest, że wygraliśmy - powiedział Zorman.
Kielczanie przez osiem minut nie potrafili zdobyć bramki, a w tym czasie przeciwnicy całkowicie zniwelowali ich cztery trafienia przewagi. Na dziesięć minut przed końcem walka o zwycięstwo rozpoczęła się od nowa. Mistrzowie Polski pokazali jednak doświadczenie, zachowali zimne głowy i umiejętnie opanowali chaos, który wkradł się na parkiet. Macedończycy zamieszanie w swoich szeregach przypłacili dwiema minutami kary dla Timura Dibirowa - przez chwilę na parkiecie znajdowało się bowiem ośmiu graczy w czerwono-czarnych trykotach. Duży udział w wygranej kielczan mieli także zgromadzeni w Hali Legionów fani, którzy w ostatnich minutach stworzyli na trybunach prawdziwy kocioł.
ZOBACZ WIDEO Człowiek instytucja. Jubileusz Janusza Czerwińskiego (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
- Bardzo dziękujemy kibicom. Atmosfera była super. Przy takim wsparciu ciężko jest przegrać. Gdy nie masz siły, to kibice dodają wiatru w żagle i wszystko idzie łatwiej - chwalił publiczność Zorman.
Zwycięstwo nad Vardarem sprawiło, że rok 2016 kielczanie zamkną na fotelu lidera grupy B. Czy tak będzie do ostatniego meczu tej części rozgrywek? - Nie wiem, czy do końca sezonu będziemy na pierwszym miejscu, ale do końca roku na pewno i z tego się cieszmy - zakończył ze śmiechem zawodnik.