Biało-Czerwone dwa dni wcześniej uległy Francuzkom 22:31. Krowicki podkreśla, że we wtorek jego zespół spisał się lepiej.
- Po pierwszej połowie mieliśmy powody do satysfakcji - wyjaśnia. - W wielu aspektach byliśmy wartościowym konkurentem dla dobrego zespołu. Źle radziliśmy sobie z ich kontratakiem, z atakiem pośrednim. Dziewczyny bardzo dobrze zrealizowały założenia przedmeczowe, jeśli chodzi o wyeliminowanie gry z kołem oraz rosłych rozgrywających. W tym elemencie graliśmy przyzwoicie.
Po przerwie tak dobrze już nie było. - Holenderki zaczęły grać mocniej do skrzydeł. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy dysponuje się składem z taką liczbą alternatyw - mówi. - My mamy wiele młodych dziewczyn, ale jeszcze nie na takim poziomie sportowym, do jakiego po wielu latach pracy doszły rywalki. Myślę, że wartość rezerw holenderskich jest nieco lepsza.
Bohaterką wieczoru była Tess Wester, która broniła z 43-procentową skutecznością. - Zrobiliśmy z niej mistrzynię, oddając proste rzuty - przyznaje Krowicki. - Przegraliśmy zasłużenie, ale w tych zawodach widziałem więcej pozytywnych elementów niż podczas meczu z Francją.
O awans nasz zespół zagra w czwartek z Niemkami (godz. 18:30). - Zobaczymy, czy jesteśmy w stanie pokazać to, czego oczekuję od zespołu - mówi selekcjoner. - Będziemy robić wszystko, by dać dziewczynom do zrozumienia, że zaczynamy od nowa.
ZOBACZ WIDEO Zobacz fenomenalną bramkę Grosickiego! Gol sezonu? [ZDJĘCIA ELEVEN]