Na początku października Katarzyna Kołodziejska opuściła Energę AZS Koszalin. - Rozwiązałam umowę na własną prośbę - poinformowała była koszalińska skrzydłowa. - A potem... troszkę odpoczęłam od całej tej sytuacji. Oczywiście trenowałam z piłką z chłopakami z Gwardii Koszalin i cały czas dbałam o siebie, ale potrzebowałam takiego oddechu od tego wszystkiego - dodała.
Jak przyznała, kariery nie zamierza jeszcze kończyć. Obecny okres poświęciła na poszukiwania nowego pracodawcy. - Kocham to, co robię i chcę, by sprawiało mi to przyjemność. Na chwilę obecną nie będę jeszcze nic zdradzać. Wszystko trzeba dopiąć na ostatni guziczek - stwierdziła.
Co ciekawe, pewne kroki poczynił także partner życiowy Kołodziejskiej, który zawsze "jeździ" za szczypiornistką. - Mój mąż zakończył grę w Gwardii i oczywiście wspólna decyzja była taka, że jedziemy razem. Mateusz ma o tyle łatwiej, że jest piłkarzem nożnym i ma większe pole manewru - oznajmiła.
Na pytanie, kiedy możemy się spodziewać finalizacji rozmów z nowym klubem, Kołodziejska odpowiedziała. - Jestem w trakcie finalizacji rozmów transferowych. Mam nadzieje, ze w przyszłym tygodniu wszystko będzie wiadomo - zakończyła była reprezentantka Polski w piłce ręcznej.
ZOBACZ WIDEO Adrianna Płaczek: Zostawiłyśmy serducho, ale nie udało się (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}