Azoty zmęczyły Pogoń. "W pewnym momencie rywale "spuchli""

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

Azoty Puławy udanie zakończyły rok w rozgrywkach ligi zawodowej. W 15. serii pokonały Sandrę Spa Pogoń Szczecin 34:25. Trener aktualnego wicelidera grupy pomarańczowej, Marcin Kurowski, ma więc powody do zadowolenia.

Spotkanie z Sandra Spa Pogonią było dla puławian ważne z dwóch powodów. Oprócz cennej zdobyczy punktowej, liczył się też aspekt psychologiczny. W poprzednich dwóch sezonach Azoty miały wyraźne problemy z formą w tej części zmagań ligowych. Ostatnie mecze ligowe rozgrywane przed przerwą świąteczno-reprezentacyjną, ewidentnie puławianom nie wychodziły. Rok temu wymęczyli remis z Zagłębiem Lubin, a w sezonie 2014/2015, w analogicznym okresie, przegrali z Górnikiem Zabrze, późniejszym brązowym medalistą. Jeśli dodać do tego niezbyt udane występy w europejskich pucharach, kończące się odpadnięciem Azotów z rozgrywek, to obraz sinusoidy opadającej w dół na przełomie listopada i grudnia wyłania się dosyć klarownie.

Tym razem rok w lidze, grającej po raz pierwszy w nowej formule, klub z Lubelszczyzny zakończył w dużo lepszym stylu. Nie bez znaczenia jet fakt, że przed bieżącymi rozgrywkami Azoty wzmocniły się na kilku pozycjach. - Naszym celem było narzucenie szybkiego tempa gry od początku spotkania. Chcieliśmy wykorzystać fakt, ze dysponujemy szerszą kadrą i w pełni nam się to udało. W końcówce pierwszej połowy rywale, mówiąc kolokwialnie, "spuchli", a my to wykorzystaliśmy - powiedział Kurowski, po meczu z Pogonią. Nie zabrakło też komplementów dla pokonanych, którzy z kolei przyjechali nad Wisłę osłabieni brakiem kilku zawodników. - Rywale walczyli do końca, mimo, że mecz był już rozstrzygnięty i za to należą im się gratulacje - dodał.

Trener Azotów nie krył zadowolenia z postawy swoich podopiecznych w sobotnim meczu. - Mogłem posłać do boju wszystkich zawodników wpisanych do protokołu. Widać było, że zmiany nie odbijały się nawet zbyt widocznie na jakości naszej gry. Wszyscy zasłużyli na słowa uznania, a w szczególny sposób chciałbym wyróżnić jednego z nich - Bartka Kowalczyka.

Po piętnastu kolejkach spotkań PGNiG Superligi szkoleniowiec ekipy z Lubelszczyzny może mieć powody do zadowolenia. Azoty zgromadziły na koncie trzydzieści trzy punkty i są drudzy wśród pomarańczowych. To dobra pozycja do ataku na Orlen Wisłę Płock. Nie bez znaczenia jest fakt, że w nowym roku spotkania z dwójką uczestników Ligi Mistrzów - Orlenem Wisłą i Vive Tauronem Kielce, zagrają na własnym parkiecie.

ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: powiedziałem sobie, że mnie to nie złamie... (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)