Piotr Przybecki: Początek rundy był trudny, ale później pokazaliśmy dobrą grę

WP SportoweFakty / Szymon Łabiński
WP SportoweFakty / Szymon Łabiński

Orlen Wisła Płock podsumowała I rundę. Wicemistrzowie Polski prowadzą na półmetku rozgrywek w grupie pomarańczowej PGNiG Superligi i zajmują 6. lokatę w grupie A Ligi Mistrzów, jednak w klubie myślą już także powoli o kolejnym sezonie.

Przychodząc do Wisły, miałem świadomość, jakie cele, długo- i krótkoterminowe, stawia przede mną klub - mówi trener Piotr Przybecki. - Z perspektywy ostatnich kilku miesięcy myślę, że możemy być zadowoleni z wielu rzeczy, bo przypomnę, że przed rozpoczęciem sezonu dołączyło do nas kilku młodych zawodników i były pewne obawy, jak szybko złapiemy swój rytm. Faktycznie, początek był trudny, ale zrzuciłbym to raczej na karb zmęczenia po okresie przygotowawczym - po prostu chcieliśmy być w formie na najważniejsze mecze. Uważam, że ten zespół cały czas się rozwija i w przyszłym roku chcemy zrobić mały bądź nawet większy krok do przodu, zwłaszcza w sytuacjach stresowych, gdy zawodnicy powinni zachować zimną krew na boisku.

Zawodnicy, którzy dołączyli do Wisły przed sezonem, to: bracia Maciej i Tomasz Gębalowie, Chorwaci Sime Ivić i Lovro Mihić oraz portugalski rozgrywający Gilberto Duarte, a z wypożyczenia do Sandra Spa Pogoń Szczecin wrócił Adam Morawski. - Bracia Gębala są na pewno dobrze przygotowani pod względem atletycznym i fizycznym, poza tym są bardzo zaangażowani w to, co robią. Mają jeszcze braki techniczne, ale w ich wieku to nie jest nic nadzwyczajnego - kontynuuje Przybecki. - Maciek pokazał już, że potrafi sterować naszą obroną, prezentując się ciekawie na środku pola zwłaszcza w parze z Miljanem Pusicą. Z przodu też był już wykorzystywany, m.in. dobrze szedł do kontry. Z kolei o Tomku myślimy głównie przez pryzmat jego potencjału w ofensywie, bo w tej rundzie pokazał już poza mocnym rzutem także to, że potrafi minąć obrońcę czy dograć piłkę na koło. Lovro Mihić jest natomiast bardzo szybki, dobry technicznie i udowodnił, że w tak młodym wieku potrafi sobie radzić z presją, bo np. rzucił dla nas ostatnią bramkę w Kilonii. Sime Ivić świetnie uzupełniał się na prawej stronie z Jose de Toledo, a przecież pamiętajmy, że on też cały czas idzie do przodu. Gilberto Duarte pokazał, że potrafi grać na każdej pozycji w obronie, chociaż my oczekujemy od niego przede wszystkim pomocy w ataku i w kilku spotkaniach dał sygnał, że można na niego liczyć. To bardzo inteligentny zawodnik, który powinien odgrywać coraz ważniejszą rolę w naszej ekipie. Zastanawiam się, czy do tej pory nie miała na to wpływu za duża rotacja składem, bo w ofensywie może trudno było mu złapać odpowiedni rytm.

Mimo przegranej z Vive Tauronem Kielce właśnie to spotkanie było dla trenera Nafciarzy jednym z najlepszych w całej rundzie. - To dlatego, że była tam taka intensywność gry w obronie, takie zaangażowanie i charakter widoczny u każdego z zawodników. Ten mecz jest dla nas jednak również cenną lekcją, żebyśmy potrafili utrzymać nerwy na wodzy niezależnie od okoliczności, bo później mści się to nas, gdy łapiemy głupie kary czy nie potrafimy zamienić rzutów karnych na bramki, co w konsekwencji prowadzi do tego, że schodzimy z boiska pokonani.

Po sezonie Orlen Wisłę opuszczą na pewno Rodrigo Corrales i Dmitrij Żytnikow, którzy podpisali kontrakty z innymi klubami. - Prowadzimy już rozmowy z innymi zawodnikami, które chcielibyśmy jak najszybciej zakończyć - dodaje Przybecki. - Mnie osobiście bardzo zależałoby na tym, żebyśmy mieli na środku rozegrania dwóch różnych stylowo zawodników: jednego, który potrafi dobrze grać w obronie, i to może nawet na środku defensywy; i drugiego, który przyspiesza grę, z boiskową inteligencją, takiego, jakim jest np. Marko Tarabochia - kończy.

ZOBACZ WIDEO Bóg, futbol, Borussia. Polak, który zatrzymał papież

Komentarze (1)
avatar
uły uły
16.12.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Przez jakie nerwy przegraliście? Aby tradycji stało się zadość powiedz że to przez sędziów i "antywiślacką" oprawę.:)
Kielce dumą związku,Związek duma Kielc :)