W tym sezonie tabela ułożyła się tak, że AZS Łączpol AWFiS Gdańsk plasuje się na siódmym miejscu, które nikogo w PGNiG Superlidze kobiet nie urządza. Drużyna, którą prowadzi Edyta Majdzińska ma siedem punktów przewagi nad ósmym KPR-em Kobierzyce, a patrząc wyżej, jest kilka drużyn, które drużyna z Trójmiasta jest w stanie przegonić.
Sytuacja Piotrcovii wygląda zgoła odmiennie. Szczypiornistki z województwa łódzkiego w dotychczasowych 12 meczach zdobyły zaledwie 3 punkty i zamykają ligową tabelę. Co ciekawe, Piotrcovia jeden z dwóch nieprzegranych spotkań rozegrała właśnie z AZS-em Łączpol AWFiS Gdańsk.
- Według mnie teraz czeka nas spotkanie z mocniejszym przeciwnikiem, niż UKS PCM. Świadczyć może o tym fakt, że w pierwszej rundzie, w Piotrkowie Trybunalskim, Piotrcovia urwała nam jeden punkt w końcówce. Teraz gramy u siebie i nie możemy sobie na to pozwolić - powiedziała Paulina Masna, szczypiornistka klubu z Gdańska.
W meczu 2. kolejki, który odbył się na początku września, w starciu obu drużyn padł remis 19:19. Był to jedyny punkt, który AZS Łączpol AWFiS Gdańsk stracił podczas pierwszych czterech ligowych kolejek. Wówczas najskuteczniejszymi zawodniczkami obu drużyn były Monika Kopertowska i Karolina Siódmiak, które rzuciły odpowiednio sześć i pięć bramek.
Faworytkami są z pewnością zawodniczki z Gdańska, które po zwycięstwie z UKS-em PCM mają szansę zrobić kolejny krok do pierwszej szóstki. Piotrcovia musi jednak zacząć zdobywać punkty, myśląc o spokojnym utrzymaniu w najwyższej klasie rozgrywkowej.
AZS Łączpol AWFiS Gdańsk - Piotrcovia Piotrków Trybunalski / czw. 12.11 godz. 18:00
ZOBACZ WIDEO Powodzie i górskie lawiny znów powstrzymały Rajd Dakar (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}