Karolina Semeniuk: Miałyśmy Pogoń na widelcu

Metraco Zagłębie Lubin drugi raz w tym roku musiało przełknąć gorzką pigułkę. W Szczecinie lubinianki nie sprostały Pogoni Baltica ulegając jej 23:27. - Żałuję, że wracamy na tarczy - przyznaje rozgrywająca Karolina Semeniuk.

Metraco Zagłębie Lubin źle rozpoczęło rozgrywki rundy rewanżowej w PGNiG Superlidze Kobiet. W 13. kolejce rozgrywek poległo w Szczecinie z Pogonią Baltica 23:27. - Tak naprawdę drugą połowę zaczęłyśmy od dwubramkowej przewagi (12:10 - dop. red.). Wiadomo jednak, że mecz trwa 60 minut. W drugich 30 minutach wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie - przyznała w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Karolina Semeniuk.

- Wygrywałyśmy jednym trafieniem, potem był remis, w końcu Pogoń wyszła na prowadzenie, znów remis. W naszych szeregach nastąpił taki moment dekoncentracji. Doszły niewykorzystane okazje w ataku - dodała rozgrywająca Miedziowych.

Kluczowy okazał się być fragment gry między 52. a 55. minutą zawodów. - Daria Zawistowska przechwytując piłkę, rzuciła na plus trzy (22:19 - dop. red.). Potem stanęło na plus cztery dla rywalek i nie mogłyśmy z tym już nic zrobić. Szkoda, bo miałyśmy Pogoń na widelcu. Uważam jednak, że widowisko mogło się podobać. Żałuję tylko, że wracamy ze Szczecina na tarczy - stwierdziła zawodniczka z Lubina.

Zagłębie dobrze funkcjonowało w defensywie. Sposobem na jej rozmontowanie były rzuty z drugiej linii, w czym brylowała Moniky Karla Novais Bancilon. - Zgadza się. Swoje 7-8 minut miała Monika Bancilon, która rzucała piękne bramki. Jest to silna, bardzo dobra zawodniczka, trafiająca z dystansu - przyznała Semeniuk.

- Zespół, który ma w swoich szeregach rzucającą szczypiornistkę z drugiej linii, potrafi zrobić miejsce dla pierwszej linii, dla kołowej, dla skrzydłowych. Była skuteczna. Ona też zadecydowała, że Pogoń wygrała - skwitowała na koniec doświadczona szczypiornistka Miedzowych.

ZOBACZ WIDEO Maciej Kot: w drużynówce w Zakopanem liczymy na zwycięstwo

Źródło artykułu: