Zbigniew Markuszewski: Liczyłem na niespodziankę

Materiały prasowe / POGOŃ HANDBALL / KUBA HAJDUK
Materiały prasowe / POGOŃ HANDBALL / KUBA HAJDUK

- Nie po cichu, ja naprawdę liczyłem, że jedziemy po zwycięstwo. Wiedziałem, że rywal jest w dołku, a zawodnicy nie doszli do swojej dobrej dyspozycji - mówił po meczu Pogoni z Piotrkowianinem trener Zbigniew Markuszewski.

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski w 17. kolejce PGNiG Superligi musiał "obejść się smakiem". Dwa punkty zgarnęli szczypiorniści Sandra Spa Pogoni (28:22). - Pogoń dysponuje przede wszystkim bardzo doświadczonymi zawodnikami, którzy powoli wracają do swojego normalnego grania. Wiadomo, że po kontuzjach zawodnicy muszą mieć na to czas - powiedział po meczu Zbigniew Markuszewski.

- My natomiast nie wykorzystaliśmy swojej szansy w sytuacjach, które sobie wypracowaliśmy. Mieliśmy ich całą masę i one nie były przypadkowe, a doszły jeszcze kontry. Tego nie rzuciliśmy. W tym momencie tak doświadczony zespół jak Pogoń, nie pozwolił nam na to, byśmy mogli to przełamać w drugiej połowie. Mimo dużej ambicji, głowa, doświadczenie, były po stronie rywali - oświadczył trener.

Kluczowe dla losów całego widowiska okazało się ostatnie 10 minut. Goście popadli w niemoc rzutową. Ze stanu 22:21 zrobiło się 28:21. Wynik meczu zamknęło trafienie w końcowych sekundach Mateusza Góralskiego. - To było za mało tym bardziej, że graliśmy w przewadze. Zdecydowały "gorące głowy" moich zawodników, którzy chcieli zbyt szybko dogonić - ocenił doświadczony szkoleniowiec.

Dostrzegł jednak pewne jasne strony spotkania w Szczecinie. - Nareszcie przez długą część meczu udawało się nam grać konsekwentniej niż w innych zawodach. Ale akurat te decydujące momenty były grane źle, tak jak to robiliśmy kiedyś. To spowodowało, że nie udało nam się zrobić lepszego wyniku - wyjaśnił Markuszewski.

ZOBACZ WIDEO Trener Andrzej Strejlau o duecie Lewandowski-Milik: Wspaniała para

Nie mógł jednak odżałować przegranej z będącą w dołku Pogonią. - Nie po cichu, ja naprawdę liczyłem, że jedziemy po zwycięstwo. Mówiłem zawodnikom, że nie jedziemy na mecz, żeby rozegrać dobre zawody, żeby się pokazać przy tak renomowanym zespole, jak Pogoń, ale grać o zwycięstwo. Wiedziałem, że rywal jest w dołku, a zawodnicy nie doszli do swojej dobrej dyspozycji. Te rezerwy jeszcze w nich tkwią. Zakładałem, że nasze przygotowanie jest coraz lepsze. Liczyłem na niespodziankę - zakończył opiekun Piotrkowianina.

Siódemka z województwa łódzkiego w 18. kolejce Superligi (18 lutego w sobotę) zmierzy się z na własnym terenie z Zagłębiem Lubin. Stawką meczu będą aż 3 punkty, bo to zespoły z tej samej, pomarańczowej grupy. Jeśli wygrają go gospodarze, mogą solidnie zmniejszyć dystans do Stali Mielec.

Komentarze (0)