Austriak, znany z występów w Kilonii i Flensburgu, rozpoczął sezon jako... dyrektor sportowy klubu. Słabe wyniki Bergischer HC zmusiły rozgrywającego do ponownego założenia trykotu i wyjścia na parkiet. Już w pierwszym meczu po powrocie 39-latek poprowadził kolegów do sukcesu (22:20 z HSG Wetzlar w 5. kolejkce).
Dorobek Viktora Szilagyiego zamknie się na 11 meczach i 36 trafieniach. W meczu 20. kolejki z Fuechse Berlin Austriak zerwał więzadło krzyżowe przednie oraz poboczne piszczelowe i złamał kłykieć kości piszczelowej w lewym kolanie. Diagnoza oznacza, że rozgrywający nie pojawi się już w tym sezonie na parkiecie. Co więcej, być może zakończy przygodę Szilagyiego ze sportem - umowa 39-latka wygaśnie w czerwcu 2017 roku i nie wiadomo, czy zechce kontynuować karierę.
Absencja weterana to fatalna wiadomość dla Bergischer. Drużyna Macieja Majdzińskiego toczy bój o utrzymanie w Bundeslidze. Po 20. kolejkach zajmuje 19. miejsce z siedmioma punktami na koncie i czterema oczkami straty do bezpiecznej lokaty. Sytuację Bergischer nieco poprawił sensacyjny triumf na parkiecie w Berlinie (30:29).
Poza meczową kadrą wciąż pozostaje także Majdziński. Polak przechodzi rehabilitację po poważnej kontuzji kolana.
ZOBACZ WIDEO Zobacz najlepsze akcje z gal Ladies Fight Night w 2016 roku