Zespoły Flensburga i PSG przystępowały do sobotniej rywalizacji w bardzo dobrych humorach po ostatnich zwycięstwach. Gospodarze bardzo chcieli triumfować w tym starciu, żeby nie stracić kontaktu z czołówką grupy A i od samego startu wzięli się mocno do pracy, wychodząc na prowadzenie 6:4 w 10. minucie.
Ciężar zdobywania goli w niemieckiej ekipie brał na swoje barki duński prawoskrzydłowy Lasse Svan Hansen, który udanie współpracował ze swoimi rozgrywającymi. Duńczyka starał się mocno wspierać Petar Djordjić, ale z drugiej strony skutecznie poczynał sobie Nikola Karabatić i to za jego sprawą paryżanie dość szybko doprowadzili do remisu 8:8.
Mimo takiego obrotu spraw, podopieczni Ljubomira Vranjesa nie zamierzali zwalniać tempa, zaczęli jeszcze agresywniej grać w obronie, co przyniosło im oczekiwane efekty (14:12). Ostatecznie miejscowa ekipa wygrała pierwszą odsłonę 18:15.
Wydawało się, że piłkarze ręczni z Flensburga są na fali, gdyż siedem minut po zmianie stron jeszcze powiększyli swoją przewagę do czterech trafień (23:19). Jednakże coraz lepiej zaczęli grać Daniel Narcisse, Uwe Gensheimer i spółka, którzy sprawili, że na tablicy świetlej pojawił się wynik 27:27, co zapowiadało emocje w końcowej fazie meczu.
Na finiszu batalii na boisku trwała wymiana ciosów i niesamowita walka, a ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali gracze Paris Saint-Germain HB, którym zwycięstwo 34:33 na sześć sekund przed zakończeniem zawodów zapewnił Nedim Remili.
Liga Mistrzów, 11. kolejka gr. A:
SG Flensburg-Handewitt - Paris Saint-Germain HB 33:34 (18:15)
Najwięcej bramek: dla SG Flensburg-Handewitt - Rasmus Lauge Schmidt 5, Lasse Svan Hansen, Anders Eggert, Kentin Mahe i Jim Gottfridsson - po 4; dla Paris Saint-Germain HB - Jesper Nielsen 7, Nedim Remili 6, Daniel Narcisse i Uwe Gensheimer - po 5.
[multitable table=112 timetable=10926]Tabela/terminarz[/multitable]
ZOBACZ WIDEO: Po latach polubił się z Arturem Szpilką. "Atmosfera przy piwie była przyjazna"