Justyna Belter: Adrianna Płaczek skutecznie nas wyleczyła

UKS PCM Kościerzyna napotkał na swojej drodze kolejnego trudnego rywala. Wicemistrzynie Polski ze Szczecina zainkasowały dwa punkty. - Pogoń zdominowała mecz, ale tylko na nasze własne życzenie - przyznała po spotkaniu Justyna Belter.

UKS PCM przegrał w 20. kolejce Superligi z Pogonią Baltica 18:29. Przez pierwsze dwanaście minut kościerzynianki rzuciły jedną bramkę. Do przerwy przyjezdne przegrywały jednak tylko 10:14. - Adrianna Płaczek skutecznie wyleczyła nas z myśli o dobrym wyniku w Szczecinie. Większość naszych rzutów było przez nią wybronione. Z tego szły kontry. Nie potrafiłyśmy sobie z tym poradzić - oceniła Justyna Belter.

Nie tylko rzuty okazały się być zmorą tego dnia dla podopiecznych Dariusza Męczykowskiego. Zawodniczki z Kościerzyny raziły w ataku, popełniając masę błędów własnych, z których wyróżniały się niedokładne podania, straty, wyrzuty w aut. - To wynikało z osłabienia zespołu. Nasza wiodąca zawodniczka, Patrycja Wójcik, zerwała krzyżówki. Ona wprowadzała gdzieś ten spokój do zespołu. Na pewno ustawiała te zagrywki - wyjaśniła rozgrywająca.

Jej zespół rzeczywiście do końca spotkania starał się walczyć, ale przeciwko wicemistrzyniom Polski niewiele dało się zrobić. - Pogoń zdominowała mecz, ale tylko na nasze własne życzenie. Z tego chociażby tytułu, że popełniałyśmy błędy własne. Wynik 29:18 mówi sam za siebie - przyznała zdobywczyni siedmiu bramek.

Zapytana na koniec, czego życzyć drużynie przed dwoma ostatnimi meczami sezonu zasadniczego, odpowiedziała. - Myślę, że tego, byśmy się utrzymały i były zdrowe. Będzie dobrze - z nutką optymizmu w głowie rzuciła na koniec Belter.

ZOBACZ WIDEO Bajeczna Barcelona rozbiła Celtę Vigo - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)