Trudna droga Zagłębia Lubin. "Inwestycja w tych zawodników przyniesie efekt"

Materiały prasowe / ARTUR STARCZEWSKI / CHROBRY GŁOGÓW
Materiały prasowe / ARTUR STARCZEWSKI / CHROBRY GŁOGÓW

O sile Zagłębia Lubin w tym sezonie stanowią w większości młodzi zawodnicy. Kierunek obrany przez lubiński klub wydaje się jednak dobrym posunięciem pomimo tego, że nie przekłada się to jak na razie na dorobek punktowy.

W ubiegłą sobotę zespół prowadzony przez Pawła Nocha doznał wyjazdowej porażki z Chrobrym Głogów 28:31 (13:17). Przez większość meczu stroną dominującą byli gospodarze i ich zwycięstwo było w pełni zasłużone. Zagłębie nadal zajmuje ostatnie miejsce w grupie pomarańczowej.

- Rywale byli lepszym zespołem. Nasza walka i determinacja to za mało, by wygrać mecz. W pewnym momencie drugiej połowy zamiast wykorzystać stuprocentowe okazje, natknęliśmy się na dobrze dysponowanego bramkarza. Chrobry nas wypunktował i z wysokiej straty schodziliśmy coraz niżej, ale nie potrafiliśmy zmniejszyć tego do jednej bramki. Dodatkowo nie potrafiliśmy się przeciwstawić Damianowi Krzysztofikowi - ocenił Paweł Noch, szkoleniowiec Zagłębia.

W derbach Dolnego Śląska nie zabrakło emocji, bo pod koniec spotkania lubinianie byli bliscy odrobienia siedmiu bramek straty. Wtedy na parkiecie pojawili się zmiennicy, ale nie to było powodem lepszej gry Zagłębia. - Nie sądzę, by mogło to być spowodowane zmianami. Zaczęło się dziać dla nas lepiej na parkiecie, gdy wyszliśmy strefą 5+1 i pokryliśmy lewe rozegranie. Wybroniliśmy kilka piłek i to był nasz motor napędowy, by niwelować przewagę. Krystian Bondzior jest młodzieżowym reprezentantem Polski i musi się ogrywać. Nie jedzie na wycieczkę, trzeba w niego inwestować i dlatego w ostatnich dziesięciu minutach dostał swoją szansę - powiedział na konferencji prasowej szkoleniowiec.

Dziesięć punktów zdobytych przez lubińskich szczypiornistów w tym sezonie PGNiG Superligi Mężczyzn nie jest oszałamiającym wynikiem. Wydaje się jednak, że jest to dobry kierunek obrany przez działaczy z Dolnego Śląska. W przypadku braku awansu do fazy play-off Zagłębie sezon zakończy już w kwietniu, co na pewno nie sprzyja rozwojowi młodych zawodników.

- Jesteśmy za biednymi klubami, by budować poziom ligi na zagranicznych piłkarzach ręcznych. W przypadku naszego niepowodzenia, rozgrywki zakończą się dla nas 14 kwietnia. Sporą liczbę naszych zawodników będą czekały trzy miesiące przerwy od gry. W mojej opinii nie powinno tak być. Jestem przekonany, że inwestycja w tych zawodników przyniesie efekt - zakończył Noch.

ZOBACZ WIDEO: Adam Bielecki: Nawet jeśli urwie mi nogę, do końca będę walczył o życie

Komentarze (4)
Stal M.
15.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Noch jest trenerem bez umiejętności. W Mielcu miał ekipę przynajmniej na medal a nic nie osiągnął. Dobrze że teraz nie ma spadków w lidze... 
avatar
alonso
14.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niech nie grają. Po co się męczyć. Swoją postawą w większości spotkań pokazali, że ani grać im się nie chce, ani nie potrafią. Życzę długiej przerwy wakacyjnej. Bez wynagrodzenia najlepiej. A m Czytaj całość
miki
14.03.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dużo prawdy jest w tym, że sezon kończący się dla czterech zespołów w połowie kwietnia nie jest do końca dobrym rozwiązaniem, szczególnie, że te zespoły posiadają w swoich składach zazwyczaj za Czytaj całość