Dla Wiślaków to powrót po czarnym, bolesnym dla kibiców tygodniu. Najpierw sensacyjna porażka z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski, a później wyjazdowa klęska z FC Barcelona Lassa. Orlen Wisła pożegnała się tym samym z rozgrywkami Ligi Mistrzów już po fazie grupowej, co z pewnością nie spodobało się sympatykom niebiesko-biało-niebieskich.
- Musimy skupić się na krajowych rozgrywkach. Tutaj wciąż jest o co walczyć - zapowiedział od razu po porażce w Hiszpanii szkoleniowiec Nafciarzy, Piotr Przybecki, po czym odniósł się do środowej potyczki: - Będziemy chcieli wrócić do naszego normalnego grania, czyli mocna obrona i kontra. Odpadnięcie z Ligi Mistrzów jeszcze siedzi w zawodnikach, ale odbyliśmy kilka rozmów i wyraźnie sobie powiedzieliśmy, że musimy już się z tego otrząsnąć i odbudować swoją pewność w graniu.
O ile płocczanie mają ostatnio słabą passę, tak już złego słowa nie można powiedzieć na temat szczecinian. Widać formę zwyżkową, o czym świadczy triumf w trzech poprzednich spotkaniach. Fakt ten należy docenić, zwłaszcza, że na ławce trenerskiej Mariusz Jurasik został zastąpiony przez duet Rafał Biały i Sławomir Fogtman.
Analizując sytuację obu drużyn w tabeli, wyraźnym faworytem są gospodarze, liderzy grupy pomarańczowej. Szczecinianie zajmują przedostatnią lokatę w drabince granatowej. Poprzedni ligowy mecz Wisły udowodnił jednak, że na parkiecie statystyki nie grają.
Warto również przypomnieć pierwszy mecz obu zespołów w bieżącym sezonie, do którego doszło w październiku. Wówczas Nafciarze od pierwszych minut nadawali ton tej rywalizacji i zwyciężyli na wyjeździe 33:22.
Orlen Wisła Płock - Sandra Spa Pogoń Szczecin // 15.03.2017, godz. 18:00.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze