Meble Wójcik - Piotrkowianin. 16 bramek starczyło Meblarzom do wygranej w meczu beniaminków

WP SportoweFakty / Anna Dembińska
WP SportoweFakty / Anna Dembińska

W 22. serii spotkań Superligi doszło w Elblągu do pojedynku pomiędzy dwoma beniaminkami. Mecz nie obfitował w bramki, ale ostatecznie dwa punkty powędrowały na konto graczy Mebli Wójcik, którzy pokonali Piotrkowianina 16:14 (6:5).

Rzadko się zdarza, aby w meczu piłki ręcznej padło zaledwie 30 bramek. W tym sezonie PGNiG Superligi to pierwszy taki przypadek, jednak nie wynikało to z doskonałej postawy defensywy piłkarzy Wójcika oraz Piotrkowianina, a biorąc pod uwagę jak wiele błędów popełnili, nietrafionych decyzji podjęli i niewykorzystanych okazji zmarnotrawili szczypiorniści obu zespołów, końcowy rezultat trzeba uznać za optymalny. Chociaż elblążanie większość swoich meczów przegrali (19 z 21 rozegranych), nawet wtedy byli w stanie rzucić więcej goli niż 16, które przyniosły im dzisiaj dwa punkty i trzecie zwycięstwo po 4 z rzędu porażkach ligowych (z NMC Górnikiem, Legionowem, Azotami oraz ostatnio Wybrzeżem Gdańsk). W drugiej połowie najczęściej na ustach wszystkich pojawiało się nazwisko Bartosza Dudka, który po słabszym występie w poprzednim spotkaniu, ponownie udowodnił, że nie sposób wyobrazić sobie "siódemki" z Elbląga bez niego między słupkami.

Pierwsi na prowadzenie wyszli gospodarze, którzy dwukrotnie zdecydowali się na rzuty z drugiej linii, czym zaskoczyli doświadczonego Artura Banisza. Rywale odpowiedzieli dopiero w 7 minucie za sprawą Marcina Tórza, ale powinni to zrobić znacznie wcześniej, jednak okazji z 7. metra nie wykorzystał Adam Pacześny. Za chwilę odpowiedział najlepszy strzelec Wójcika, czyli Bartosz Janiszewski i było 3:1. Była 8 minuta i przez 4 następne zawodnicy obu drużyn seryjnie marnowali rzuty karne. Bartosz Dudek starał się hipnotyzować swoimi ruchami snajperów Piotrkowianina i efekt był taki, że ich próby mocno chybiały celu. Mecz nie był najpiękniejszym widowiskiem. Ilość pomyłek w tak krótkim czasie rzadko zdarza się na tym poziomie. Błędy przy rozegraniu, naruszenia pola, proste straty, zbyt duża ilość kroków, a nawet błędy przy zmianach - to wszystko psuło odbiór spotkania i znacznie utrudniało obu ekipom złapanie odpowiedniego rytmu.

W 15 minucie goście po precyzyjnym rzucie Tomasza Mroza wyrównali na 3 do 3, a na kolejnego gola trzeba było czekać 6 minut, które przerwał atakiem ze skrzydła Grzegorz Dorsz. Ten sam gracz mógł podwyższyć wynik, ale przegrał wojnę nerwów z Baniszem w sytuacji sam na sam. Nadal na boisku panoszyły się niedokładności, ale po karze dla Mateusza Góralskiego gospodarze odskoczyli na dwie bramki (5:3). Na 120 sekund przed końcem pierwszej połowy posypały się wykluczenia dla 4 piłkarzy (Żółtaka i Nowakowskiego u "Meblarzy" oraz Kravchenki i Makowiejewa u Piotrkowianina). Z większej przestrzeni skorzystali goście, którzy raz jeszcze zrównali się bramkami z przeciwnikami. Gdy obie strony już były myślami w szatni, ostateczny cios zadał Mikołaj Kupiec i dzięki temu jego drużyna schodziła na przerwę prowadząc 6:5.

Po zmianie stron trafili Mróz oraz Janiszewski, lecz po faulu Pawła Adamczaka i zatrzymaniu piłki nogą Dorsza, gospodarze grali w podwójnym osłabieniu i wtedy dali sobie wbić 2 gole. Pomimo tego, fantastycznie w bramce spisywał się Bartosz Dudek, który był tego dnia ostoją swojego zespołu i goście musieli mocno się namęczyć, żeby go zaskoczyć (zazwyczaj potrzebowali na to 2,3 prób). Na 20 minut przed końcem za trzecią karę czerwoną kartę obejrzał Stanisław Makowiejew i to otworzyło szansę dla rywali, którzy w pełni z tego skorzystali (9:9). Za chwilę ponownie drużyny zostały zdekompletowane i znakomicie na linii 7. metra zachował się Adam Nowakowski, dzięki czemu "Meblarze" odzyskali prowadzenie. Goście nie zamierzali jednak łatwo odpuszczać i trzykrotnie doprowadzali do remisu (11:11, 12:12 i 13:13). Mogli nawet ponownie zbliżyć się do wygranej, ale raz jeszcze Dudek nie dał się pokonać z rzutu karnego, a chwilę wcześniej zaliczył znakomitą asystę przy bramce Dorsza. W 58 minucie rzucił niezawodny Janiszewski, a po karze dla Żółtaka gola dołożył Nowakowski i mecz był rozstrzygnięty. Ostatnie trafienie również zapisał na swoim koncie obrotowy Wójcika i jego drużyna wygrała z piłkarzami z Piotrkowa Trybunalskiego 16 do 14.

ZOBACZ WIDEO Juventus pokonał Milan po golu w doliczonym czasie. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Meble Wójcik Elbląg - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 16:14 (6:5)

Meble Wójcik: Dudek - Janiszewski 4, Kupiec 4, Nowakowski 4, Dorsz 3, Pi. Adamczak 1, Pa. Adamczak, Olszewski, Żółtak, Moryń
Karne: 3/4
Kary: 14 min. (Pa. Adamczak, Żółtak - po 4 min., Dorsz, Nowakowski, Olszewski - po 2 min.)

Piotrkowianin: Banisz, Procho - Tórz 4, Zinczuk 3, Mróz 2, Wędrak 1, Pożarek 1, Krawczenko 1, Góralski 1, Woynowski 1, Iskra, Nastaj, Achruk, Pacześny, Swat, Makowiejew
Karne: 1/5
Kary: 20 min. (Makowiejew - 6 min., Krawczenko - 4 min., Woynowski, Góralski, Nastaj, Pacześny, Wędrak - po 2 min.)
Czerwona kartka: Makowiejew - z gradacji kar

Komentarze (13)
avatar
into the vortex
16.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
16.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hehehee grubo,jak widać na Wisłę jednak wystarczyło ktoś tu juz pisał "zróżowieli w Płocku po porażce".Po dzisiejszym meczu chyba jeszcze bardziej:) 
Rafix95
16.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z całym szacunkiem, ale nawet przy tak małej liczbie bramek (16) ktoś się pomylił w liczeniu?;) 
avatar
Grzymisław
16.03.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To zdaje się rekord sezonu, najmniej bramek łącznie, najmniej zdobytych przez zwycięzców także. Dziwne jest, że Piotrkowianin nie mógł rzucić choćby tych 16 bramek. Z Wisłą jakoś świetnie im sz Czytaj całość
avatar
izapt
15.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Starczy,to jest wiek!