Patrice Canayer ze spokojem o rewanżu z Vive: Jeszcze nie awansowaliśmy, nie możemy wpaść w pułapkę

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Montpellier Agglomeration HB
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Montpellier Agglomeration HB

Montpellier w niedzielę bronić będzie pięciu bramek przewagi z pierwszego spotkania 1/8 finału Ligi Mistrzów. - Nic nie zostało rozstrzygnięte, jeszcze nie awansowaliśmy - mówi przed rewanżem z Vive Tauronem Patrice Canayer, trener Francuzów.

Tydzień temu Montpellier HB pokonało u siebie Vive Tauron Kielce 33:28 i uczyniło wielki krok ku ćwierćfinałowi Ligi Mistrzów.

- Jestem niezwykle zadowolony z przebiegu pierwszego spotkania. Pięć bramek przewagi przed rewanżem jest ogromnym pozytywem. Mieliśmy co prawda w tym meczu wiele słabszych momentów, ale niezwykle trudno jest grać przeciwko takiemu zespołowi jak Kielce bez pomyłek. Za tydzień czeka nas kolejne ciężkie wyzwanie, aby utrzymać przewagę - komentował wówczas Patrice Canayer.

Po triumfie w obozie Montpellier zapanowała mała euforia. - Faktycznie, nie nastawialiśmy się na zwycięstwo, mając w pamięci poprzednie porażki, a już w ogóle nie spodziewaliśmy się wygrać taką różnicą bramkową - cieszy się szkoleniowiec Montpellier, ale szybko chłodzi głowy swoich podopiecznych. - Jeszcze nie awansowaliśmy. Przewaga może być zgubna i wytworzyć dodatkową presję. Nie możemy wpaść w taką pułapkę - mówi.

Co pozwoliło Francuzom osiągnąć tak dobry rezultat? - Nie panikowaliśmy nawet gdy trochę nie szło. Czekaliśmy na swoją szansę i na szczęście ona nadeszła. Myślę, że ją wykorzystaliśmy - tłumaczy Canayer.

ZOBACZ WIDEO Falstart juniora. Nie rozumie nowego toru

Żeby awansować do ćwierćfinału Montpellier nie może w niedzielę przegrać więcej niż czterema bramkami lub dokładnie pięcioma, o ile Francuzom uda się rzucić więcej niż 28 trafień. - Moi zawodnicy nie będą kalkulować. Musimy zapomnieć o pięciu bramkach przewagi, jakie mamy teraz - ucina francuski trener.

Drużyna z Oksytanii wie jak trudne czeka ją zadanie. - Jeszcze nie odnieśliśmy żadnego sukcesu. Wyczynem będzie dopiero utrzymanie przewagi i zakwalifikowanie się dalej. Niedzielny mecz będzie zupełnie inną historią niż spotkanie w Montpellier. Chcemy jednak potwierdzić naszą dobrą grę także i w rewanżu oraz awansować do ćwierćfinału, o którym nikt nie marzył nawet nie przed sezonem - kontynuuje Canayer.

Montpellier na tygodniu, podobnie jak Vive, rozegrało ligowe starcie. Francuski zespół pokonał w środę US Ivry Handball 32:27. - Grać w lidze pomiędzy dwoma wielkimi meczami w Lidze Mistrzów to trudne zadanie. Kluczowe jest utrzymanie pełnej koncentracji aż do weekendu - mówił po tym spotkaniu 55-latek.

Jak zatem francuski zespół przygotowywał się do rewanżu z Vive? - Dużo odpoczywaliśmy, chcemy złapać świeżość jak w pierwszym spotkaniu. Więcej było regeneracji niż ciężkiego treningu, dodatkowo przetarliśmy się w lidze. Często mówię, że posiadanie młodego zespołu może czasami być niekorzystne, ale w dużych konfrontacjach tydzień po tygodniu może to działać na naszą korzyść - kończy Canayer.

Komentarze (0)