Oba zespoły przystąpiły mocno skoncentrowane do meczu kończącego trzecią rundę rozgrywek w PGNiG Superlidze Kobiet. Przed spotkaniem w gorszej sytuacji były koszalinianki. Po końcowym gwizdku akademiczki schodziły z parkietu już wyraźnie przygnębione.
Od początku widowiska niezwykle aktywna była Romana Roszak. Prostymi zwodami znajdowała sobie drogę do bramki strzeżonej przez Adriannę Płaczek. Nie umknęło to Adrianowi Struzikowi, który już po 8 minutach nakazał indywidualne pilnowanie koszalińskiej rozgrywającej. Odniosło to pewien skutek, bo choć Pogoń musiała gonić rywalki, zdołała wyrównać stan meczu na 6:6.
Tuż po upływie kwadransa pewien niepokój wkradł się w poczynania Energi. Gospodynie zatraciły skuteczność. Świetnie interweniowała też Płaczek. Natychmiast o przerwę poprosiła Anita Unijat. Niewiele to dało. Po jednej z kontr z udziałem Darii Zawistowskiej na tablicy świetlnej było już 7:10. Miejscowym zawodniczkom odrabiania strat nie ułatwiały upomnienia indywidualne, jak choćby to dla Hanny Sądej. Unijat próbowała zmian, zarówno na środku rozegrania, jak i na skrzydłach. Nerwy robiły jednak swoje. W 25. minucie było już 8:14. Znacząco pomogło wejście Izabeli Prudzienicy.
Druga połowa rozpoczęła się od błędów z obu stron. Jedne chciały szybko odrobić, drugie wręcz przeciwnie. Miejscowym niespecjalnie wychodziły przy tym rzuty karne. Aż dwóch z nich nie wykorzystała Walentyna Niesciaruk. Impas rzutowy po pięciu minutach przełamała drużyna ze Szczecina. Tymczasem akademiczki wystawiły cierpliwość swoich kibiców na jeszcze większą próbę. Przełamały się dopiero w 40. minucie! Szczęśliwie dla siebie, ich strata do Pogoni utrzymywała się na poziomie 4-5 trafień.
ZOBACZ WIDEO Potężny wsad koszykarza Barcelony i... zobacz, co się stało!
Koszalinianki największy problem miały z Płaczek. Szczecińska bramkarka znów broniła na fenomenalnej skuteczności i to zarówno z dalszej odległości, jak i z linii szóstego metra. Koleżankom pozostało jedynie wykorzystywać swoje okazje. Na 11 minut przed końcową syreną sytuacja gospodyń była już nie do pozazdroszczenia. Traciły do przyjezdnych 7 bramek (14:21). Energa starała się grać do końca. Obrony w wykonaniu Płaczek mogły jednak przyprawiać koszalinianki o łzy. Na 6 minut przed końcem stało się jasne, że dwa punkty pojadą do stolicy Pomorza Zachodniego. Zawody przed czasem z czerwoną kartką z gradacji kar zakończyła Roszak.
Energa AZS Koszalin - Pogoń Baltica Szczecin 16:30 (11:15)
Energa AZS: Kowalczyk, Wiercioch, Prudzienica - Prostsenko 2 (1/1), Michałów, Roszak 4 (0/1), Budnicka, Tracz 1, Domaros, Chmiel, Kaczanowska, Błaszczyk, Niesciaruk 4 (2/4), Izak 1, Sądej 3, Piwowarczyk 1
Karne: 3/6
Kary: 14 min. (Roszak - 8 min., Michałów, Sądej, Kaczanowska - 2 min.)
Czerwona kartka: Romana Roszak w 55. minucie z gradacji kar
Pogoń Baltica: Płaczek, Krupa - Bancilon 2, Noga 1, Szczecina, Costa 1, Królikowska 7, Zimny 1, Koprowska 5 (5/6), Zawistowska 5, Kochaniak 2, Blażewić 1, Jaszczuk 5
Karne: 5/6
Kary: 2 min. (Zimny - 2 min.)
Sędziowie: Kaszubski, Wojdyr (obaj z Gdańska)
Widzów: 850
Krzysztof Kempski z Koszalina
Kto następny i tak co roku od wielu lat.
Słabi jak inni i jak zawsze.
Bardziej mam pretensje do "fachowców" od transferów i brak wyrownanego skladu oraz za rozmontowanie w 2 lata dobrego zespołu Czytaj całość