Trener Tałant Dujszebajew wziął winę na siebie za czwartkową porażkę z Białorusią w Mińsku. Po trzech meczach eliminacji do mistrzostw Europy bilans naszej kadry jest fatalny. Polacy przegrali wszystkie spotkania, przez co awans na turniej wydaje się mało prawdopodobny.
- Chyba nikt się nie spodziewał, że po trzech meczach będziemy mieć zero punktów. Zostały jednak trzy mecze i chcemy w nich zdobyć sześć punktów. Mecz z Białorusią kompletnie nam nie wyszedł i trzeba o nim po prostu zapomnieć. Musimy zrewanżować się im w Polsce. Mam nadzieję, że w Płocku będzie lepiej - mówi bramkarz Adam Malcher w rozmowie z Handball Polska.
Biało-Czerwoni nie są zbyt chętni, aby komentować ostatnie spotkanie. Michał Jurecki przyznał, że zarówno w obronie, jak i ataku popełniono zbyt dużo błędów. Kapitan kadry jednak zapewnia, że każdy dał z siebie wszystko.
- Jako kapitan zapewniam, że nikt z nas nie przeszedł obok meczu. Wszyscy chcieli wygrać, starali się, walczyli, ale z każdą minutą Białorusini powiększali przewagę i było nam ciężko. Nam mało co wychodziło, a im praktycznie wszystko - przyznaje "Dzidziuś".
ZOBACZ WIDEO: Polski himalaista przeżył "biwak śmierci" na Mount Everest. Niebywała odporność!
W niedzielę będzie szansa na rewanż. Do Płocka przyjeżdża Białoruś, a nasi szczypiorniści muszą wygrać, aby liczyć się w walce o awans. Kapitan jednak nie chce na razie myśleć o Euro w Chorwacji.
- Trzeba sobie w głowach troszeczkę poukładać. Nie chodzi już o ciężkie treningi, a o przygotowanie mentalne. Chcemy wygrać i nie tylko dla kibiców, ale też dla siebie, bo w takim momencie zwycięstwo jest dla nas bardzo ważne. Mamy jeszcze szanse, aby awansować na mistrzostwa Europy, ale nie powinniśmy się na tym skupiać. Teraz najważniejszy jest ten jeden mecz.
Początek spotkania z Białorusią w niedzielę 7 maja o godzinie 19.