Stal dostała zapytanie z Superligi. "Decyzje do końca maja"

WP SportoweFakty / Radosław Siuba
WP SportoweFakty / Radosław Siuba

Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów znakomicie radzi sobie w I lidze w grupie A. Klub otrzymał już zapytanie, czy chce grać w Superlidze. Przed podjęciem decyzji trzeba wykonać jednak sporo pracy.

Beniaminek z Gorzowa zajmuje aktualnie drugie miejsce w tabeli I ligi w grupie A. Sporo czasu gorzowianie spędzili na pozycji lidera, z której w środę zrzucili ich gracze Spójni Gdynia. Tego samego dnia włodarze Kancelarii Andrysiak Stali Gorzów przekazali, jakie kryteria muszą spełnić, by myśleć o grze w PGNiG Superlidze.

- Może trochę przedwcześnie, bo przed drużyną jeszcze dwa mecze, ale możemy już pogratulować drużynie, sztabowi trenerskiemu, zawodnikom i osobom związanym z sekcją, że cel, stawiany przed tą ekipą, został zrealizowany. Zakładaliśmy miejsce w pierwszej piątce. Matematycznie nie ma już nawet możliwości, by zespół zakończył rozgrywki na pozycji niższej niż druga. Trzymamy kciuki za ostatnie dwa mecze i spoglądamy na to, co dzieje się w Spójni Gdynia, bo może będzie jakaś niespodzianka, na co liczymy - mówił Ireneusz Maciej Zmora, prezes Stali Gorzów.

- Otrzymaliśmy wstępne zapytanie z Superligi, czy nie bylibyśmy zainteresowani startem w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zastanawiamy się nad tym. Są argumenty za, ale też niestety przeciw. Ewentualny występ w Superlidze wyprzedzałby o trzy lata nasze plany. Co do wymogów licencyjnych, to w Gorzowie nie ma w tej chwili hali, która by spełniania takie wymagania. W perspektywie jest jednak budowa takowej i można ten punkt w jakiś sposób przeskoczyć - dodał sternik gorzowskiego klubu.

Szczypiorniści Stali na co dzień występują w Hali Zespołu Szkół nr 20 przy ul. Szarych Szeregów. Szkolny obiekt nie spełnia rzecz jasna wymagań Superligi, a temat nowej hali widowiskowo-sportowej w Gorzowie wałkowany jest od lat.

ZOBACZ WIDEO Katarzyna Kiedrzynek: Trener reprezentacji mnie zszokował, łzy poleciały mi z oczu

- Jeżeli chcemy tworzyć fajną atmosferę, to trzeba zadbać o publiczność i do tego potrzebna jest nowa hala. Będzie ona generowała też pewne przychody, a bez niej trudno będzie zgromadzić budżet. Muszą być więc konkretne informacje w tym temacie. Nie jestem hurraoptymistą. Dopóki nie zobaczę, to nie uwierzę, a jeszcze nie wbito szpadla w ziemię - zauważył Zmora.

- Istotną pozycją w budżecie są wpływy z biletów. Jakie one będą z hali, która może pomieścić maksymalnie 500 osób w porównaniu z halą o pojemności 5000 i w perspektywie mecz z Vive Kielce. To jedno spotkanie będzie generować większe przychody niż kilka lat w małej hali - dodał.

Hala to jednak nie jedyne zmartwienie gorzowian. Oczywiście problem ten zostanie odłożony w czasie, jeśli telewizja uzna, że przy Szarych Szeregów będą w stanie zorganizować transmisję. Klub musi jednak spełnić szereg innych warunków, w tym założenie spółki akcyjnej czy zorganizowanie budżetu na poziomie 1,5 miliona złotych.

- Wspomniana kwota jest w naszym zasięgu, ale wymagałoby to od nas olbrzymiego wysiłku. Jesteśmy już po pierwszych rozmowach i rysuje się szansa, że uda się takie środki zgromadzić. To jest liga zawodowa, więc drużyny startujące w tej lidze powinny być zarządzane przez spółkę akcyjną, czyli tak, jak to jest w żużlu. Tu pojawia się pytanie, czy to może być ta sama spółka, która jest w żużlu, czy odrębna. Jeżeli to drugie, to oznaczałoby też osobny zarząd, radę nadzorczą i mnóstwo pracy organizacyjnej - zwrócił uwagę prezes.

Decyzje licencyjne zapadają w terminie do 30 czerwca. Klubom przysługują jeszcze odwołania, więc ostateczny termin to 31 sierpnia. - Nie jestem w stanie odpowiedzieć, jaka będzie decyzja naszego klubu. Na pewno poczekamy na zakończenie rozgrywek I ligi i później zobaczymy, czy będziemy w stanie podjąć to ambitne wyzwanie czy zdecydujemy się troszkę z tym poczekać - kontynuował włodarz.

Nawet jeżeli Stal nie będzie starać się o awans, to drzwi do Superligi nie zostaną w przyszłości zamknięte. - Mimo że w teorii Superliga jest zamknięta, to część z drużyn może z niej zrezygnować, a włodarze będą chcieli ligę powiększyć. Trzeba pamiętać, że od tego roku rozgrywki pokazywane są w telewizji i dla niej oraz sponsorów ważne są liczby, oglądalność tych meczów. Zwiększenie oglądalności to zwiększenie wpływów do poszczególnych klubów. To wózek, na którym jadą wszyscy: liga, spółka zarządzająca i kluby - zakończył Ireneusz Maciej Zmora.

Źródło artykułu: