Marek Panas o Piotrze Przybeckim. "Musi zakasać rękawy i nie oglądać się na Bizancjum"

- Jestem przekonany, że Piotr Przybecki nie będzie samolubny, jak jego poprzednicy - mówi o nowym selekcjonerze kadry Polski Marek Panas. Zagorzały krytyk Tałanta Dujszebajewa uważa, że na ten moment Przybecki to najlepszy wybór dla reprezentacji.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
WP SportoweFakty / SZYMON ŁABIŃSKI

Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty: Ostro krytykował pan Tałanta Dujszebajewa, kiedy ten prowadził reprezentację Polski. Czy w sytuacji, którą teraz mamy, Piotr Przybecki to jego najlepszy możliwy następca?

Marek Panas, były reprezentant Polski w piłce ręcznej: Już po mistrzostwach Europy w 2016 roku, kiedy odszedł Michael Biegler, mówiłem, że najlepszym selekcjonerem będzie Piotrek. Niestety, zapadła inna decyzja no i teraz mamy katastrofę. Dla mnie Przybecki to jedyny słuszny wybór. Żeby tylko nie był zadufany w sobie, nie miał takiego charakteru, jak Biegler czy Dujszebajew.

Teraz ważne jest, żeby działacze z naszego sławetnego wydziału szkoleniowego się nie wtrącali i nie proponowali mu wskazówek. On ma czas na dokonanie napraw, do eliminacji mistrzostw świata są prawie dwa lata. Przeszkadza mi tylko jedna rzecz. Według mnie trener powinien koncentrować się wyłącznie na reprezentacji, a Piotrek jest związany z Wisłą Płock jeszcze przez rok. Nie wiem, czy Wisłę stać na rozwiązanie umowy za obupólną zgodą, czy też postawią na swoim i Przybecki wypełni kontrakt do końca.

Po Euro 2016 dla większości to właśnie Dujszebajew był idealnym kandydatem. Dlaczego pan od początku był wobec niego bardzo krytyczny?

Grałem w piłkę ręczną przez 30 lat. Czuję ten sport i mój największy zarzut do niego jest taki, że w czasie meczu nie grał z drużyną. Trener musi reagować taktycznie, a Dujszebajew w ogóle taktyki nie zmieniał! Nie zmieniał obrony, w systemie 6-0 puszczał do gry najgorszych graczy w defensywie. Poszła jednak o nim opinia, że jest wielkim szkoleniowcem, on w to uwierzył, napił się wody sodowej, nie można było do niego podchodzić i teraz mamy to co mamy.

Piotrek jest całkiem inny. Szanuje ludzi. Ja grałem w THW Kiel, on też. Proponowałem mu, żeby mówił mi na ty. On na to: nie, zawsze będzie "panie Marku" ze względu na szacunek. Jest też bardzo inteligentnym człowiekiem. Żeby tylko nie dał sobie wejść na głowę. Ale chyba nie da.

ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: Nikt nie chce walczyć z oszustami. To dla mnie niewyobrażalne

Z tego co pan mówi wynika, że Dujszebajewowi sukcesy trenerskie zaszkodziły. Stał się przez nie gorszym szkoleniowcem?

Nie, to jest sprawa charakterologiczna. On ma paskudny charakter. Nie stwarza atmosfery. Ostatnio trochę wyluzował, może zażywał relanium. Jak nie ma atmosfery, niczego się nie osiągnie. Nie może być tak, że dwóm zawodnikom się chce, a reszcie nie. Trzeba umieć zmotywować zespół. A w meczach z Białorusią nie było widać motywacji ani u trenera, ani u piłkarzy. W wyjazdowym spotkaniu zawodnicy chodzili, a nie biegali. Dużo moich znajomych, ja też, sądziło wtedy, że grają przeciwko trenerowi.

Dujszebajew się zagubił. W Kielcach kupują zawodników europejskiej klasy, to grają. Kiedyś Wybrzeże Gdańsk zdobyło mistrzostwo kraju trzy razy z rzędu. Trenerem był Zdzisław Czoska. Wtedy równie dobrze można było posadzić na ławce niemowlaka, taki Wybrzeże miało zespół. W Kielcach jest podobnie, tyle że powoli pojawia się zmęczenie materiału i Dujszebajew ma problemy. Żeby je rozwiązać pewnie znowu sięgną po klasowych graczy, gotowy produkt. A może mi pan powiedzieć, jacy młodzi polscy zawodnicy trafili w ostatnich dwóch, trzech latach z Kielc do kadry? Owszem, wygrana Liga Mistrzów to korzyść dla naszej piłki ręcznej, ale reprezentacja to za dużo pożytku z Kielc nie ma.

Przybecki jako trener całkowicie różni się od Dujszebajewa. Jest spokojny, opanowany, konkretny. Ten spokój sprawdzi się w kadrze lepiej, niż szalony styl Dujszebajewa, czy wcześniej Bogdana Wenty?

Przede wszystkim ważny jest szacunek. Mam nadzieję, że niektórzy zawodnicy w kadrze pamiętają Piotrka jako gracza, Dujszebajewa pewnie nie za bardzo pamiętali, i szanują go za dokonania na boisku. Jeśli chodzi o warsztat, to jest niemiecka szkoła - licencję trenerską robił w Niemczech. Może i zdarzają mu się błędy, ale widać, że reaguje w czasie meczu. Sprawdza kilka wariantów obrony, a nie tak, jak było w meczu Polaków z Białorusią, że mecz mógłby trwać 24 godziny, a Dujszebajew nadal trzymałby się defensywy 6-0.

Jakie są cechy charakterystyczne tej niemieckiej szkoły?

Mam tutaj dobre porównanie. W Niemczech trener jest Bogiem. Jak powie zawodnikowi, że ma uderzyć głową w słupek dwadzieścia razy, to on uderzy. U nas będą pytać: A po co? A czy trener zwariował? Czy ma coś z głową? Inna sprawa jest taka, że Niemców trzeba hamować na treningu, a naszych poganiać. W Niemczech u szkoleniowców kładzie się duży nacisk na praktykę. Tylko 20 procent przygotowania trenerskiego to teoria. U nas jest 90 procent teorii i 10 procent taktyki.

To pana zdaniem najlepszy układ, że trenerem kadry Polski jest Polak?

Teraz tak. Ja przed zatrudnieniem Dujszebajewa powiedziałem, żeby Piotrka nie rzucać na głęboką wodę i proponowałem, żeby na pierwszego trenera wziąć na dwa lata Manolo Cadenasa, który robił w Płocku dobrą robotę. Przybecki byłby przez ten czas jego asystentem i potem Hiszpana zastąpił. Jednak teraz, przy tej zapaści jaką mamy, niepotrzebny nam trener z zagranicy. Nowy selekcjoner musi zakasać rękawy i nie oglądać się na Bizancjum w ZPRP.

Przybecki na pewno ma duży szacunek za granicą. Po tylu latach gry w Bundeslidze nie jest postacią anonimową. Kilka lat grał m.in. w THW Kiel, a do tego klubu nie biorą słabych graczy.

Grałem tam dziewięć lat jako pierwszy z Polaków. Cały czas mam kontakt z tym klubem i wiem, że nawet dziś jak pan pójdzie do centrum Kilonii i spyta się, jacy polscy zawodnicy grali w THW i kto zrobił dobrą robotę, to powiedzą: Marek Panas, Piotr Przybecki, Daniel Waszkiewicz - w takiej właśnie kolejności. Racja, Przybecki ma znane nazwisko, ale przecież Dujszebajewa znają w całej Europie, a ja go nie widzę jako trenera i uważam, że będzie miał kłopoty. Choć on w siebie uwierzył i to jest najgorsze. Cóż, niech się inni martwią.

Przybeckiego czeka bardzo trudne zadanie, bo jak sam pan powiedział mamy zapaść, a przecież tak krawiec kraje...

... jak materiału staje. Na szczęście dochodzą do mnie optymistyczne głosy. Ludzie mówią, że jest w lidze trochę tego materiału, trochę młodych, których Dujszebajew pomijał. Nadzieja jest, tylko trzeba do niej dodać szkolenie, które leży. Leży! Podstawą jest technika, a my kombinujemy i zajmujemy się teorią.

Nowy selekcjoner powinien mieć wpływ na metody szkolenia?

Tak. W związku jest Rada Trenerów, ale śmiechu warta. Mamy dużo dobrych szkoleniowców, ale oni muszą być wysłuchiwani. A związek głos trenerów lekceważy. Mam nadzieję, że Piotrek nie będzie się na niego oglądał i będzie się konsultował z kolegami po fachu. Dujszebajew tego nie robił.

Może Przybecki powinien zrobić to, co kiedyś trener kadry siatkarek Andrzej Niemczyk? Przed mistrzostwami Europy w 2003 roku wyciągnął "spod ziemi" kilka nieznanych zawodniczek, które zdobyły potem złoto i przez lata były kluczowe dla reprezentacji.

Ma pan rację. Piotrek powinien szybko spotkać się z trenerami klubów Superligi i wysłuchać, kogo proponują powołać do kadry. Jestem przekonany, że nie będzie samolubny tak jak jego poprzednicy. Jeśli będzie, klubowi szkoleniowcy powiedzą mu, żeby sam sobie szukał kadrowiczów. A potrzebna jest współpraca, tylko bez ZPRP, bo związek szkodzi piłce ręcznej. Niech prezes wytłumaczy, dlaczego w zeszłym roku zatrudnił Dujszebajewa, a nie Przybeckiego. Piotrek był wtedy bardzo rozżalony. Mówił mi: "Panie Marku, olali mnie. Nie wiem co robić". Trudno mi jest o tym zapomnieć. Nie wiem, jak go teraz przekonali.

To teraz Przybecki musi mieć dużą satysfakcję?

Tak, ale to ambitny człowiek. Gdyby pana potraktowano tak jak jego, być może powiedziałby pan: "nawarzyliście sobie tego piwa, pijcie je sami". Na szczęście dla dobra polskiej piłki ręcznej propozycję objęcia kadry przyjął. Teraz musimy wymyślić, jak tę piłkę ręczną odbudować. Tylko żeby znowu śmietanki nie spijano w Bizancjum na ulicy Puławskiej w Warszawie. Niech oni dadzą czas i spokój.

Czy pod wodzą Piotra Przybeckiego reprezentacja Polski wróci do światowej czołówki?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×