Obrotowy swoją decyzję ogłosił na konferencji prasowej. - Spełniłem wiele swoich marzeń, ale teraz czuję, że nadszedł czas na zmiany. Jestem wdzięczny, że mogłem przez tyle lat być częścią jednego z najlepszych klubów świata - powiedział Noddesbo.
Duńczyk w ciągu 10 lat w Barcelonie dwa razy wygrał Ligę Mistrzów, a wciąż ma szansę na trzeci triumf, bowiem mistrzowie Hiszpanie wystąpią w tegorocznym Final4 w Kilonii. Noddesbo siedem razy cieszył się ze zwycięstwa w ASOBAL Lidze. W ostatnich sezonach występował głównie w obronie Dumy Katalonii.
Noddesbo łączy się od kilku miesięcy z Bjerringbro-Silkeborg. Uczestnik Ligi Mistrzów planuje znacząco wzmocnić się przed kolejnym sezonem. Jednym z nowych graczy ma być właśnie wielokrotny reprezentant kraju. O powrocie Noddesbo do ojczyzny mówi się od dawna. Obrotowego w składzie widziały także inne kluby, m.in. KIF Kolding, ale w tym wypadku na przeszkodzie stanęły olbrzymie kłopoty finansowe drużyny.
Co decyzja Duńczyka oznacza dla Barcelony? Otóż w klubie pozostaną dwaj obrotowi, Cedric Sorhaindo i Kamil Syprzak. Umowę z Blaugraną podpisał niedawno Ludovic Fabregas, ale Francuz w Montpellier miał pojawić się w stolicy Katalonii dopiero w 2018 roku. Możliwe, że działacze postarają się ściągnąć reprezentanta Trójkolorowych już po zakończeniu bieżących rozgrywek.
Obecność Fabregasa w składzie mogłaby utrudnić sytuację Syprzaka w Barcelonie. Mistrz świata 2017 znakomicie spisuje się zarówno w obronie, jak i ataku, a pola nie zamierza oddawać także drugi z Trójkolorowych, Sorhaindo.
ZOBACZ WIDEO Adam Wiśniewski kończy karierę. Orlen Arena żegna bohatera