Ostatni mecz sezonu to walka nie tylko o złoto i mistrzostwo Polski. Dla zawodników, którzy odchodzą do innych klubów lub kończą profesjonalną karierę, to przede wszystkim okazja, by w piękny sposób pożegnać się ze sportem i kibicami. Ostatni pojedynek - podobno tego się nie zapomina.
W Kielcach przygodę z piłką ręczną zakończył Adam Wiśniewski. Ostatni mecz w barwach Nafciarzy rozegrali za to Miljan Pusica, Rodrigo Corrales i Dmitrij Żytnikow. Z żółto-biało-niebieskimi żegnali się natomiast Tobias Reichmann i Piotr Chrapkowski.
Po ładunku emocji, jaki miał miejsce w Płocku, nie można się było spodziewać niczego innego, jak tylko ogromnego poświęcenia, walki i gry o każdą piłkę.
Z powodu kontuzji dwóch leworęcznych zawodników występujących na co dzień na prawym rozegraniu Pawła Paczkowskiego i Krzysztofa Lijewskiego, od pierwszych minut żółto-biało-niebiescy grali w ataku z dwoma playmakerami - Urosem Zormanem i Deanem Bombacem.
ZOBACZ WIDEO Real mistrzem Hiszpanii po pięciu latach. Zobacz skrót meczu z Malagą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Gracze Vive Tauronu już od początku starcia starali się narzucić swoje tempo gry. I to im wychodziło. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa zaczęli bardzo dobrze w ofensywie, a sygnał do ataku błyskawicznie dał kapitan zespołu - Michał Jurecki.
Doskonale spisywał się Szmal, trochę gorzej jego koledzy w obronie. Wiślacy grali zdecydowanie czujniej w defensywie, dzięki czemu dwie ich pierwsze bramki padły właśnie po dobitkach. Gospodarze nie musieli się tym jednak zbytnio przejmować, bo ich golkiper niemal zamurował bramkę - "Kasa" po dziesięciu minutach gry miał skuteczność obron na poziomie siedemdziesięciu pięciu procent.
Dzięki fantastycznej dyspozycji Szmala kielczanie bardzo szybko wypracowali przewagę trzech trafień, którą w kolejnych minutach bez większych problemów kontrolowali. Emocji na parkiecie i tym razem nie brakowało, ale dobrze z uspokajaniem zapędów zawodników radziła sobie para Chrzan-Jans.
W szeregach siódemki z województwa świętokrzyskiego rządził za to inny duet - słoweński. Obrona Nafciarzy momentami nie potrafiła powstrzymać Zormana i Bombaca. I właśnie to robiło różnicę. W wielu akcjach było jednak widać ogromną wagę spotkania - momentami szczypiorniści obu drużyn tak bardzo chcieli, że po prostu gubili się we własnych pomysłach.
Chociaż Vive przez bardzo długi czas prowadziło, Wisła ani myślała się poddać. Płocczanie odrobili trzy trafienia straty i zmniejszyli przewagę gospodarzy do jednej bramki. Powtórka z rozgrywki i scenariusz, który odegrano już w Płocku? Nic z tych rzeczy. Zdecydowanie więcej zimnej krwi w ostatnim kwadransie spotkania zachowali żółto-biało-niebiescy. Doskonale na kole odnajdywał się w końcówce Tiago Rocha, ale na jego bramki pięknymi trafieniami odpowiadali Bielecki, Reichmann i Jurecki.
Kielczanie zwyciężyli 31:29 i mogli cieszyć się z czternastego mistrzowskiego tytułu w historii klubu.
PGNiG Superliga Mężczyzn, finał:
Vive Tauron Kielce - Orlen Wisła Płock 31:29 (17:14)
Vive Tauron:
Szmal, Ivić - Jurecki 5, Walczak, Reichmann 7, Chrapkowski, Kus, Aguinagalde 2, Bielecki 8, Jachlewski, Strlek 1, Jurkiewicz, Zorman 3, Bombac 3, Djukić 2
Karne: 5/5
Kary: 14 min. (Jachlewski, Djukić, Bombac, Jurkiewicz, Jurecki, Chrapkowski- po 2 min., Kus - 4 min.)
Orlen Wisła: Corrales, Morawski, Wichary - Kwiatkowski, Daszek 2, Duarte 1, Racotea 3, Wiśniewski 1, Ghionea 2, Rocha 5, Piechowski 1, Tarabochia 3, Pusica, Mihić 3, De Toledo, Żytnikow 6
Karne: 5/6
Kary: 16 min. (Duarte - 6 min., Ghionea, Racotea - po 4 min., Daszek - po 2 min.)
Czerwona kartka: Duarte (gradacja kar)
Sędziowali: A. Chrzan, M. Janas (Tarnów)
Mam wrażenie, tak jak wiele innych osób Czytaj całość