Kinga Achruk dumna z drużyny, ale nie ukrywa: Wiele pracy przed nami

WP SportoweFakty / MICHAŁ DOMNIK / Kinga Achruk
WP SportoweFakty / MICHAŁ DOMNIK / Kinga Achruk

Biało-Czerwone na tle mistrzyń olimpijskich z Rosji zagrały w rewanżowym meczu eliminacyjnym do mistrzostw świata na bardzo przyzwoitym poziomie. Niemniej zespół czeka wiele pracy. - Jestem z nas dumna - oceniła występ Polek Kinga Achruk.

W tym artykule dowiesz się o:

Polki, którymi na środku rozegrania dowodziła Kinga Achruk, przegrały mecz z Rosją 28:32 i odpadły z mistrzostw świata. Rezultat ten nie do końca oddaje jednak boiskowe wydarzenia. Sborna wyraźnie odskoczyła dopiero pod koniec zawodów, kiedy już była pewna zwycięstwa.

- Jestem dumna z naszego zespołu - przyznała tuż po meczu Achruk. - Pokazałyśmy, że możemy grać jak równy z równym z mistrzyniami olimpijskimi. Po tym rewanżowym meczu w zespole powiało optymizmem.

Jedna z najbardziej doświadczonych szczypiornistek kadry Polski nie ukrywa jednak, że gra wymaga poprawek. - Wiele pracy jeszcze przed nami, ale każda z nas ma tego świadomość, w jakim miejscu możemy być i nad czym musimy jeszcze pracować.

Bardzo pozytywnie oceniła też wprowadzone przez trenera zmiany. - To jest gra zespołowa. Trudno jest wygrywać mecze jedną siódemką. Na tym poziomie muszą być roszady, rotacje, żeby każda z nas odpoczęła.

ZOBACZ WIDEO Przemysław Rosiak: Obrońca bez kolegów nie zrobi nic

- Chciałabym jeszcze podkreślić, że każda zawodniczka, która wchodziła na parkiet, dołożyła swoją cegiełkę i pokazała się z jak najlepszej strony. Zasługujemy, by być w tym zespole, ale czeka nas jeszcze wiele pracy - kontynuowała.

Polki przegrały mecz i odpadły z turnieju głównego. Drużyna po cichu wierzy jednak w przyznanie dzikiej karty. - Niestety w Astrachaniu ten wynik końcowy nie był dla nas korzystny. Myślę jednak, że pokazałyśmy światu, że potrafimy dobrze grać. Mam nadzieję, że ta dzika karta, przez pryzmat poprzednich lat, wpadnie w nasze ręce - podsumowała Achruk.

Komentarze (0)