Po piątkowych półfinałach wydawało się, że w lepszej dyspozycji jest Wybrzeże, które wygrało bez konieczności rozgrywania serii rzutów karnych. Gdańszczanie prowadzili jednak tylko przez chwilę, po raz ostatni w 6. minucie, gdy do gdyńskiej bramki trafił Krzysztof Komarzewski.
Później na boisku panowała Spójnia, a w jej szeregach brylował zdobywca dziesięciu bramek Robert Kamyszek. Gdy po kwadransie gry trafił trzeci raz z rzędu, Spójnia prowadziła już 9:5. Kibice zgromadzeni w hali AWFiS liczyli na to, że wkrótce sytuacja na boisku ulegnie zmianie.
Tak się jednak nie stało, to Spójnia konsekwentnie budowała swoją przewagę. Do przerwy drużyna Marcina Markuszewskiego prowadziła już 16:11, a jej rezultat ustalił tuż przed gwizdkiem Borys Brukwicki.
Po zmianie stron, Wybrzeże potrafiło zbliżyć się jedynie na cztery bramki różnicy. Spójnia Gdynia ponownie zaczęła budować przewagę, prowadząc nawet różnicą dziesięciu bramek. Ostatecznie finał Memoriału Leona Walleranda zakończył się rezultatem 26:36. Wszystkie cztery zespoły występujące w ciągu ostatnich dwóch dni w Gdańsku, już niedługo będą rywalizowały w PGNiG Superlidze.
Wybrzeże Gdańsk - Spójnia Gdynia 26:35 (11:16)
Wybrzeże: Chmieliński, Pieńczewski - Niewrzawa 9, Wróbel 4, Prymlewicz 3, Rogulski 3, Marciniak 2, Kondratiuk 2, Sulej 1, Komarzewski 1, Papaj 1 oraz Kornecki, Bednarek, Gauden.
Karne: 2/3.
Kary: 10 min. (Wróbel, Prymlewicz, Rogulski, Sulej, Papaj - po 2 min.).
Spójnia: Głębocki, Michalczuk - Kamyszek 10, Kirylenko 5, Rychlewski 5, Marszałek 4, Ćwikliński 4, Brukwicki 3, Jamioł 2, Ćwikliński 1, Lisiewicz 1, Krawczenko 1 oraz Dworaczek, P.Pedryc, K.Pedryc, Oliferchuk, Męczykowski.
Karne: 3/5.
Kary: 6 min. (K.Pedryc, Lisiewicz, Męczykowski - po 2 min.).
Sędziowie: Godzina, Sulej.
ZOBACZ WIDEO: Gorzkie słowa polskiego alpinisty. "Ci ludzie nie zachowują się jak ludzie gór"