Robert Lis wywalczył w USA... Puchar Ligi Francuskiej

Zespół Istres Ouest Provence Handball zalicza się do "średniaków" francuskiej ekstraklasy piłki ręcznej mężczyzn. Jednak 35-letni Robert Lis osiągnął z tym klubem historyczny sukces, zdobywając Puchar Ligi. W decydującym starciu zespół Polaka pokonał faworyzowanego rywala.

Wojciech Święch
Wojciech Święch

Tegoroczny finał Pucharu Ligi Francuskiej wzbudził wiele kontrowersji nad Sekwaną. Do czołowej "czwórki" tych rozgrywek trafiły m.in. zespoły Montpellier Agglomération Handball HB oraz Chambéry Savoie Handball. Nie można tego uznać za niespodziankę, gdyż kluby te co sezon zgłaszają duże aspiracje. Pewnym zaskoczeniem może być natomiast udział w Final Four Coupe de la Ligue dwóch innych drużyn - Paris Handball i Istres Ouest Provence Handball.

We Francji pojawiły się sugestie, iż dwaj ostatni pierwszoligowcy mieli ułatwione zadanie w drodze do finału, gdyż uniknęli niewygodnych rywali, a zawdzięczali to szczęśliwemu losowaniu, którego nie pokazano w telewizji, a jego wyniki po prostu ogłoszono. Takie budzące podejrzenia postępowanie ostro skrytykowano m.in. na łamach prestiżowego nad Sekwaną miesięcznika HandAction.

Duża część kibiców była także rozdrażniona faktem, iż turniej finałowy Pucharu Ligi zdecydowano się rozegrać w Stanach Zjednoczonych w hali American Airlines Arena, w której na co dzień występują koszykarze Miami Heat. Rewelacją imprezy okazali się szczypiorniści Istres OPHB. W półfinale pokonali oni Paris Handball w stosunku 31:30 (17:12). W decydującym starciu o trofeum drużyna Roberta Lisa zmierzyła się z Montpellier HB (zespół ten odniósł wcześniej zwycięstwo 31:27 nad Chambéry).

Mecz finałowy rozegrano w hali, która może pomieścić 20 tys. kibiców. Tymczasem na trybunach, według danych organizatorów turnieju, zasiadło 1,5 tys. osób. W spotkaniu tym klasą dla siebie był bramkarz Istres OPHB. Vincent Gerard w całym pojedynku miał skuteczność interwencji na poziomie 55 proc. Dzięki postawie tego zawodnika klub z departamentu Bouches-du-Rhône odniósł zwycięstwo 22:20 nad o wiele wyżej notowanym rywalem z Montpellier. Ważną rolę w wygranej odegrała postawa Lisa, który z Thierry'em Fleurivalem nie dał pograć Issamowi Tejowi. Tunezyjczyk był często brany w "klecze" przez wspomnianą dwójkę.

- Po raz pierwszy w historii nasz klub wywalczył tak ważne trofeum, jest to niesamowite uczucie. Montpellier HB jest najlepszą drużyną we Francji i na świecie, a my ich pokonaliśmy. Nigdy wcześniej nie osiągnęliśmy takiego poziomu - stwierdził Gerard. Wkład Polaka w triumf zauważył jego kolega z drużyny.

- Po przyjściu do nas Roberta Lisa, który jest wspaniałym uzupełnieniem Thierry'ego Fleurivala, posiadamy duet, nie mogący mieć żadnego odpowiednika we Francji - powiedział Bastien Cismondo z Istres OPHB.

Montpellier HB - Istres OPHB 20:22 (10:12)

Na pożegnanie z Florydą zorganizowano mecz pokazowy, w którym zmierzyły się gwiazdy ligi (All Stars) z reprezentacją reszty klubów z francuskiej ekstraklasy, którzy przybyli do USA ("ochrzczono" ich nazwą Challengers). Zwycięsko z tego starcia wyszli szczypiorniści tej ostatniej drużyny, w szeregach której z 11 bramkami na koncie najlepszą skutecznością wykazał się Ibrahima Sall (Tremblay). Dla pokonanych najwięcej trafień, czyli 8, zaliczył Ibrahim Diaw (Paris Handball). Zawodnicy stworzyli niezłe widowisko, choć sala świeciła pustkami, a wśród obecnych pięciuset widzów, byli też tacy, którzy piłkę ręczną uznali za ciekawe...zjawisko.

All Stars - Challengers 41:48 (22:23)

All Stars:
Annonay, Annotel - Clementta, Kervadec 3, Mongin. 4, Diaw 8, Touati 7, Souza 6, Caucheteux 5, Bosquet 5, M'tima. 1, Richardson 3, Barachet, Anti, Martini.

Challengers: Ye, Robin - Boillaud 4, Abily 8, Busselier 1, Sylla 1, Dole 3, Ostertag 3, Kempe 2, Querin 4, Detrez, Capella 1, Oskarsson 10, Sall 11, Cazal, Carrara.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×