Leszek Krowicki: Rotacja cały czas jest w naszym planie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / MICHAŁ DOMNIK / Na zdjęciu: Leszek Krowicki
WP SportoweFakty / MICHAŁ DOMNIK / Na zdjęciu: Leszek Krowicki
zdjęcie autora artykułu

Rywalizację Pogoni Szczecin z Energą AZS Koszalin w 1. kolejce PGNiG Superligi obserwował trener reprezentacji Polski, Leszek Krowicki, który po meczu nie krył satysfakcji. - Wiele zawodniczek potwierdziło słuszność wyboru - przyznał.

Krzysztof Kempski (WP SportoweFakty): Jak pan ocenia mecz Pogoni z Energą, który miał pan przyjemność oglądać, pod kątem swojej pracy z tymi zawodniczkami?

Leszek Krowicki (trener reprezentacji Polski kobiet): Nie oceniam takich spotkań, bo nie do mnie ona należy. Cieszę się, że kandydatki do reprezentacji pokazały, że są dobrze przygotowane do sezonu. Ważne, że zakończyły ten mecz zdrowe. Wiele z nich potwierdziło słuszność wyboru. Zarówno w drużynie ze Szczecina jak i Koszalina gra kilka aktualnych albo potencjalnych kandydatek do reprezentacji. Widać, że były to dziewczyny, które warto obserwować i na nie stawiać.

Szykuje się pan na kolejny wyjazd po Polsce celem dalszych obserwacji kadrowiczek?

W środę będę w Gdyni, a w sobotę ponownie zamelduję się w Szczecinie.

Za kilkanaście dni Polska zagra w meczach eliminacyjnych do ME 2018 z Włoszkami i Słowaczkami. To na pewno nie będą łatwe rywalki.

Naszym błędem byłoby, gdybyśmy przed meczem powiedzieli, że rywal, z którym mamy się zmierzyć jest łatwy. Przygotowujemy się najlepiej, jak potrafimy. Zbieramy materiały o przeciwniczkach. W mojej ocenie pracujemy na tyle ciężko, na ile wymaga tego zawód, który wykonujemy. Bardzo poważnie podchodzimy do tego dwumeczu.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: bomba za bombą. Efektowne gole w Głogowie

Zapisał po meczu w Szczecinie jakieś nowe nazwiska w swoim notesie?

Znam dobrze oba zespoły, bo w lecie obserwowałem je w trakcie przygotowań i różnych turniejów, które grały. Te zawodniczki nie są mi obce. Oglądam mecze po to, by zbierać coraz to nowsze informacje, ale nie tyle w aspekcie nowych zawodniczek, co już tych, które znajdują się od jakiegoś czasu pod moją obserwacją.

Wyjazd na mecz do Gdyni może być przydatny. Vistal pozyskał kilka młodych postaci, które być może kiedyś zapukają do drzwi tej reprezentacji.

Każdy wyjazd i każda obserwacja jest wartościowa. Zdecydowanie bardziej wolę oglądać mecze na żywo niż na wideo. Stąd też chętnie korzystam z takich możliwości. Wiadomo, że mam teraz więcej czasu, bo nie jestem już trenerem klubowym. Vistal jest ciekawym zespołem, zresztą nie tylko on. Mecz, który zobaczę będzie z udziałem dwóch dobrych drużyn, które posiadają w swoich składach całą masę kandydatek do reprezentacji.

Wraca do kadry Karolina Kudłacz-Gloc. Liczy pan na to, że będzie ona dużym wzmocnieniem dla tej ekipy?

Każdy musi to tak widzieć, bo wiadomo, jaką klasę ta zawodniczka od lat prezentuje. Nie ma w tej kwestii jakichkolwiek wątpliwości, że wszyscy powinniśmy być szczęśliwi, że Karolina do tej reprezentacji wraca i jest zdrowa, że dalej poświęca się sportowi. Gra w klubie Ligi Mistrzyń. Jej zespół wygrał Superpuchar. Był to jej pierwszy oficjalny występ po urodzeniu dziecka. Fakt, że wraca jest potwierdzeniem jej olbrzymiego zaangażowania i chęci pokazania się tej drużynie.

Na pewno będzie głodna gry.

Naturalnie. Ona jest nam bardzo potrzebna.

Ważne, żeby teraz ten skład, który został powołany, omijały kontuzje.

Zdrowie zawodniczek to rzecz podstawowa. Musimy jednak, i z tego zdajemy sobie sprawę, ciężko pracować. Europa też nie śpi. Wiele zespołów poczyniło postępy. My, co podkreślam przy każdej okazji, budujemy nową reprezentację Polski. Powołaliśmy i wypróbowujemy całą grupę nowych szczypiornistek.

Wyciągnął pan jakieś konkretne wnioski po tournee w Japonii?

Naturalnie, że je mam. W efekcie tych wniosków powołałem reprezentację, przygotowuje się plan na kolejne dni treningowe. Na ich podstawie przygotowuje się zespół pod każdym względem.

Mamy kadrę A oraz B. Może się tutaj coś jeszcze zmienić, planuje pan z niej skorzystać?

Oczywiście, że może się zmienić. Taki był zamysł budowania tych dwóch reprezentacji. Z nadziejami pracujemy z tą drugą grupą, wierząc, że w przyszłości uda się stamtąd wykreować zawodniczki do pierwszej reprezentacji. Zresztą pewne zmiany, które miały teraz miejsce są zmianami, w wyniku których zawodniczki z drugiej kadry, trenujące jakiś czas temu w Kielcach, trafiły do pierwszej drużyny i na odwrót. Rotacja cały czas jest w naszym planie.

Źródło artykułu:
Czy drużyna Leszka Krowickiego poradzi sobie w meczach eliminacyjnych z Włoszkami i Słowaczkami?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)