Mateusz Wróbel: Mimo kontuzji zaciskamy zęby i robimy swoje

WP SportoweFakty / GRZEGORZ JĘDRZEJEWSKI / Na zdjęciu: Mateusz Wróbel
WP SportoweFakty / GRZEGORZ JĘDRZEJEWSKI / Na zdjęciu: Mateusz Wróbel

U progu sezonu wysoką formę prezentuje Mateusz Wróbel, który wziął na siebie ciężar zdobywania bramek w Wybrzeżu Gdańsk. Sam zawodnik wierzy w to, że jego drużyna będzie potrafiła już w Opolu potwierdzić potencjał.

Mateusz Wróbel nie czuje się czołowym strzelcem zespołu. - To na ten moment za dużo powiedziane, bo minęły dopiero dwie kolejki. Ja po prostu staram się jak najlepiej kończyć akcje wypracowane przez zespół - powiedział zawodnik, dla którego to drugi sezon w PGNiG Superlidze. - Można powiedzieć, że pierwszy rok był dla mnie zapoznawczy. Teraz mogę powiedzieć, że już jestem gotowy na grę z najlepszymi - dodał.

Ostatni mecz Wybrzeża Gdańsk wydawał się szalony. Po uzyskaniu rekordowej przewagi, gdańszczanie doprowadzili swoją postawą do niezwykle nerwowej końcówki. - Nie sądzę, że ten mecz był szalony. Sami sobie sprawiliśmy takie problemy. Martwi to, że nie dziele się tak po raz pierwszy. W poprzednim sezonie też zdarzały się takie spotkania. Mam nadzieję, że do kolejnej takiej połowy jak druga w Szczecinie już nie dojdzie w naszym wykonaniu. Wiem, że możemy grać tak dobrze jak w pierwszej części spotkania przez cały sezon - podkreślił Wróbel.

Szansę na pokazanie swojego potencjału gdańszczanie będą mieli już w sobotę, w Opolu. - Myślę, że już teraz jesteśmy w stanie pokazać jakość przez 60 minut. Wystarczy, że będziemy skupieni przez całe spotkanie, bo fizycznie i taktycznie jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. Wszystko w naszych rękach - stwierdził Mateusz Wróbel.

Niestety do grona kontuzjowanych zawodników dołączył Adrian Kondratiuk, co zawęża jeszcze bardziej pole manewru gdańszczan. - Tak jak w poprzednim sezonie, również i teraz kontuzje nas nie opuszczają, jednak jak było widać w końcówce zeszłych rozgrywek, nawet w zawężonym składzie osobowym byliśmy w stanie wygrywać również z wyżej notowanymi drużynami. Nie opuszczamy głów po kolejnych kontuzjach, tylko zaciskamy zęby i dalej robimy swoje - zauważył rozgrywający Wybrzeża.

Pech jednego zawsze jest szansą drugiego. Gdańszczanie mają to szczęście, że w odwodzie znajduje się utalentowana młodzież. - Proces wprowadzania młodych do drużyny od dłuższego czasu przebiega bardzo pomyślnie. Jeżeli dalej będą się tak rozwijać, to na pewno w drugiej połowie rozgrywek wystrzelą ze swoją formą, a my będziemy się cieszyć, że będą dużym wzmocnieniem - ocenił zawodnik.

ZOBACZ WIDEO Adam Tomiczek: Jechałem cały czas swoje

Komentarze (0)