PGNiG Superliga: olbrzymi pech Wybrzeża. Rzut Łyżwy na wagę zwycięstwa

Tegoroczna inauguracja PGNiG Superligi mężczyzn w Gdańsku nie zawiodła. Wybrzeże Gdańsk od początku grała niezwykle równo z KS Azotami Puławy. O zwycięstwie puławian zadecydował rzut Krzysztofa Łyżwy niemal na równi z końcową syreną.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Materiały prasowe / GRZEGORZ TRZPIL / KS AZOTY PUŁAWY

Biorąc pod uwagę doświadczenie i renomę nazwisk, jakimi dysponują trenerzy obu zespołów, faworytami byli z pewnością walczący o najwyższe cele puławianie. Od samego początku mecz był niezwykle wyrównany i przez niemal całą połowę żaden zespół nie wyszedł nawet na dwubramkowe prowadzenie!

Obie drużyny grały na podobnej skuteczności. Początkowo to puławianie mieli minimalną przewagę, jednak zawodnicy znad morza zdołali rzucić dwie bramki z rzędu i zaczęli powoli uzyskiwać przewagę na boisku. Drużyna Marcina Lijewskiego pod koniec I połowy zaczęła grać coraz lepiej.

Mimo dwuminutowej kary Macieja Gaudena, drużyna znad morza potrafiła wyjść tuż przed przerwą nawet na trzybramkowe prowadzenie, kiedy trafił najskuteczniejszy w tym zespole Mateusz Wróbel. Ostatecznie wynik I połowy ustalił jednak Paweł Podsiadło i zapowiadała się niezwykle ciekawa druga część spotkania.

Zespół Daniela Waszkiewicza nie potrzebował jednak długiego czasu do tego, by odrobić całą stratę z pierwszej połowy. Bardzo szybko zawodnicy z województwa lubelskiego doprowadzili do wyrównania, a gdy trafił Podsiadło, w 38. minucie wyszli na prowadzenie. Marcin Lijewski zareagował szybko i poprosił o czas.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga. Azoty Puławy rozstrzelały Meble Wójcika Elbląg. Zobacz skrót

Przyniosło to oczekiwany skutek, gdyż gdańszczanie zdołali powstrzymać nakręcającą się puławską machinę i gdy Daniela Dupjacaneca z karnego pokonał Piotr Papaj, ponownie to zespół gospodarzy prowadził w meczu. Dodatkowo Wybrzeże po kilku chwilach grało przez półtorej minuty w podwójnej przewadze i powiększyło przewagę do dwóch trafień.

Bardziej doświadczeni puławianie nie pozwolili jednak na to, by drużyna znad morza miała spokojną końcówkę spotkania i w błyskawicznym tempie odrobiła wszystkie straty. Do ostatnich sekund spotkanie było niezwykle wyrównane. Przy prowadzeniu puławian różnicą jednej bramki, niezwykle efektowną bramkę rzucił Papaj i na pół minuty przed końcem był remis. Na kilka sekund przed końcem na zwycięski rzut zdecydował się Krzysztof Łyżwa.

Wybrzeże Gdańsk - KS Azoty Puławy 25:26 (12:10)

Wybrzeże: Pieńczewski, Chmieliński - Wróbel 7, Papaj 5, Rogulski 4, Prymlewicz 3, Sulej 2, Oliveira 2, Bednarek 1, Skwierawski 1, Gauden, Podobas
Karne: 3/3
Kary: 8 min. (Gauden 6 min. - cz.k., Wróbel 2 min.)

KS Azoty: Bogdanow, Dupjachnec - Titow 5, Prce 3, Gumiński 3, Podsiadło 3, Panic 3, Kuchczyński 2, Grzelak 2, Łyżwa 2, Skrabania 1, Jurecki 1, Kasprzak, Kowalczyk
Karne: 2/4
Kary: 8 min. (Grzelak 4 min., Kasprzak 2 min., Panic 2 min., Gumiński 2 min.)

Sędziowie: Leszczyński, Piechota (Płock)
Delegat ZPRP: Piotr Brenk (Gniezno)

Czy puławianie zasłużyli na zwycięstwo?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×