Nasz zawodnik trafił do siatki trzykrotnie. Co ciekawe, znów straszył rywali rzutami z dystansu, zdobywając bramki z 9. metra. Pomylił się tylko raz.
Nie licząc początku spotkania, jego zespół nie miał najmniejszych problemów z udowodnieniem swojej wyższości. Odkąd w 6. minucie dorobek strzelecki FC Barcelony otworzył Raul Entrerrios, dominacja podopiecznych Xaviera Pascuala nie podlegała już dyskusji.
Ich przewaga rosła z minuty na minutę, by na półmetku wynosić już dziesięć trafień (18:8). Katalończycy podkręcili jeszcze tempo na samym początku drugiej odsłony, zdobywając pięć kolejnych goli i uciekając na 23:8. Wtedy mogli być już pewni, że utrzymają fotel lidera tabeli.
Ale po pięciu kolejkach nie tylko oni mogą pochwalić się kompletem zwycięstw. To samo może uczynić Helvetia Anaitasuna, mająca jednak znacznie gorszy bilans bramkowy.
FC Barcelona Lassa - BM Benidorm 34:19 (18:8)
Najwięcej bramek: dla Barcelony - Valero Rivera 5, Aitor Arina, Dika Mem - po 4, Kamil Syprzak 3; dla Benidorm - Jorge Pavan 6, Guillermo Corzo, Angel Rivero - po 3
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga. Bartłomiej Tomczak i Marek Daćko rozstrzelali Gwardzistów