Liga Mistrzów. Obronić kielecką twierdzę. Trudne zadanie PGE VIVE

Materiały prasowe / ANNA BENICEWICZ-MIAZGA / ABMPROJEKT / VIVE TAURON KIELCE / Na zdjęciu: Karol Bielecki
Materiały prasowe / ANNA BENICEWICZ-MIAZGA / ABMPROJEKT / VIVE TAURON KIELCE / Na zdjęciu: Karol Bielecki

Przed szczypiornistami PGE VIVE Kielce najtrudniejszy dotychczas pojedynek w Lidze Mistrzów. Żółto-biało-niebiescy w 4. kolejce rozgrywek podejmą wicelidera tabeli, SG Flensburg-Handewitt.

Jedenaście zwycięstw, pięć remisów i czternaście porażek - to bilans kieleckiego zespołu w pojedynkach z niemieckimi ekipami. Mistrzowie Polski na europejskich parkietach z drużynami zza naszej zachodniej granicy mierzą się od... dwudziestu pięciu lat. Pierwsze spotkanie miało miejsce w październiku 1993 roku, ostatnie - zaledwie dwa tygodnie temu.

Bywało różnie - zdarzały się sromotne klęski, były tak zwane wygrane i przegrane remisy, ale nie brakowało też historycznych zwycięstw. To właśnie do nich można zaliczyć jedyne dwa starcia, które kielczanie rozegrali z Wikingami. Dwa pojedynki, a raczej jeden, który trwał sto dwadzieścia minut - dwumecz decydujący o awansie do grona najlepszej czwórki w Europie. Pierwsze zawody rozegrano w Niemczech. We Flensburgu szykowano już świętowanie - to miało być setne domowe zwycięstwo gospodarzy w Lidze Mistrzów. Żółto-biało-niebiescy zepsuli uroczystości - po bardzo wyrównanym meczu zremisowali po 28.

Nie mniej zacięte było starcie, które odbyło się w Kielcach. Po emocjonującym, wielkim meczu jednym trafieniem zwyciężyli gospodarze. Flensburczycy byli wściekli, w ostatnich sekundach domagali się rzutu karnego, a gdy arbitrzy nie zmienili zdania, ostro narzekali na pracę sędziów. Najpierw upust swoim emocjom dał Ljubomir Vranjes, a później w mediach społecznościowych w słowach nie przebierali jego podopieczni.

- Na pewno tamte mecze były bardzo zacięte i wyrównane, a to pokazuje, że kolejny raz spotkają się drużyny grające na podobnym poziomie. O zwycięstwie będą decydować detale i mam nadzieję, że w tych szczegółach to my okażemy się mocniejsi - powiedział rozgrywający mistrzów Polski, Krzysztof Lijewski.

ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: Brak Savicia to kapitalna informacja dla Polaków

Po trzech kolejkach SG Flensburg-Handewitt zajmuje drugie miejsce w tabeli, kielczanie planują się natomiast na czwartej pozycji. Niemcy mają na swoim koncie dwa zwycięstwa - z Aalborg Handbold oraz z Paris Saint-Germain HB. Dotychczas ulegli jedynie Telekomowi Veszprem, chociaż przez całe spotkanie radzili sobie doskonale i w końcówce byli niezwykle blisko wygranej. Żółto-biało-niebiescy mają za sobą słabsze otwarcie - przegrane w Brześciu i Celje nie mogą nastrajać pozytywnie. Jedynym starciem, jakie wyszło mistrzom Polski było to z THW Kiel. Teraz szczypiorniści z województwa świętokrzyskiego chcą powtórzyć tamten triumf. Będzie trudno, bo w tym momencie Wikingowie to drużyna o niemal o klasę lepsza od Zebr.

Spotkanie poprowadzi chorwacka para sędziowska - Matija Gubica i Boris Milosević. Obserwatorem z ramienia Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej będzie Grek - George Bebetsos. Starcie rozpocznie się w niedzielę o godzinie 15:00. Mecz będzie można obejrzeć w Canal+ oraz Eleven Extra. Relację "akcja po akcji" przeprowadzimy także na naszym portalu. Serdecznie zapraszamy do śledzenia zmagań polskich zespołów w europejskich pucharach.

Liga Mistrzów, grupa B, 4. kolejka

PGE VIVE Kielce - SG Flensburg-Handewitt / 08.10.2017, godz. 15:00

Komentarze (0)