Kielczanie rozbili Górnik Zabrze. "Pokazaliśmy, jak powinniśmy grać"

WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA / Na zdjęciu: Blaż Janc
WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA / Na zdjęciu: Blaż Janc

Zwycięstwo z NMC Górnikiem Zabrze (33:20) poprawiło żółto-biało-niebieskim humory po przegranym remisie z SG Flensburgiem-Handewitt. - Chcieliśmy pokazać więcej zaangażowania i koncentracji - powiedział Uros Zorman.

[b]

- [/b]Bardzo się cieszę, że wygraliśmy, bo było trudno. W poprzednim meczu zgubiliśmy punkt w ostatnich sekundach i fajnie, że tym razem pokazaliśmy, jak powinniśmy grać - powiedział natomiast skrzydłowy PGE VIVE, Blaż Janc.

Dla kielczan starcie z zabrzanami było okazją do częściowej rehabilitacji po remisie z SG Flensburgiem-Hadewitt. Górnik po doskonałym początku rozgrywek PGNiG Superliga Mężczyzn przez wielu typowany był jako zespół, który może przeciwstawić się mistrzom Polski. Tak się jednak nie stało, a żółto-biało-niebiescy od początku spotkania dawali rywalom prawdziwą lekcję piłki ręcznej.

- Myślę, że każdy mecz powinniśmy grać tak, jak ten. Po poprzednim spotkaniu chcieliśmy pokazać więcej zaangażowania i koncentracji. Ostatnio roztrwoniliśmy wysokie prowadzenie i straciliśmy punkt. Po czterdziestu ośmiu godzinach trudno było zregenerować się na mecz z Zabrzem, ale pokazaliśmy charakter - powiedział Uros Zorman.

Zadowolony z wyniku oraz z postawy swoich podopiecznych był także trener Tałant Dujszebajew. W meczu nie wystąpiło czterech zawodników i sztab szkoleniowy musiał sobie poradzić z poukładaniem drużyny w dość eksperymentalny sposób. Skończyło się między innymi na tym, że na lewym skrzydle grał Karol Bielecki, ale nietypowe ustawienie przyniosło oczekiwany skutek.

- Cieszę się, że graliśmy bardzo dobrze w obronie. W ataku ciężko było grać bez jednego lewoskrzydłowego, a na prawej połówce bez jednego leworęcznego. Bardzo dziękuję Karolowi Bieleckiemu i Mariuszowi Jurkiewiczowi za pomoc, byśmy w kolejną niedzielę grali z większym zasobem sił. Nie mieliśmy dużo czasu na przygotowanie się do tego meczu, w poniedziałek mieliśmy trening regeneracyjny, dlatego jeśli coś nie wyszło w ataku, to biorę za to odpowiedzialność - powiedział szkoleniowiec PGE VIVE.

Kolejne spotkanie kielczanie rozegrają w niedzielę. W 5. kolejce Ligi Mistrzów zmierzą się z najlepszą węgierską ekipą. - Gramy coraz lepiej, a teraz musimy przygotować się do starcia z Telekomem Veszprem. Dzięki temu, że gramy systemem 15-15 nie jestem za bardzo zmęczony - powiedział Janc.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga. PGE Vive Kielce wygrało w Elblągu. Zobacz najlepsze akcje (WIDEO)

Komentarze (0)