PGNiG Superliga: Energa MKS Kalisz rozgromiła w Gdańsku Wybrzeże

Materiały prasowe / MKS ZAGŁĘBIE LUBIN / PRESS FOCUS / Na zdjęciu: Kirył Kniaziew
Materiały prasowe / MKS ZAGŁĘBIE LUBIN / PRESS FOCUS / Na zdjęciu: Kirył Kniaziew

Do sporej niespodzianki doszło w Gdańsku. Wybrzeże po tym, jak przegrało z PGE Vive Kielce różnicą sześciu bramek, zostało rozbite przez Energę MKS Kalisz. Spotkanie zakończyło się rezultatem 22:32.

Gdańszczanie, którzy w PGNiG Superlidze grają dłużej niż Energa MKS Kalisz, byli faworytami meczu z beniaminkiem PGNiG Superligi i na samym początku, mimo kolejnych ubytków kadrowych (do grona kontuzjowanych dołączył Ramon Oliveira, który zerwał więzadła krzyżowe) byli bardzo skuteczni.

Po bramce Kamila Adamczyka w 8. minucie było już 4:1 dla drużyny Marcina Lijewskiego. Gdy dwa razy z rzędu trafił Jacek Sulej, w 16. minucie było 8:5. Wydawało się, że gospodarze mają mecz pod kontrolą i w tym momencie zaczął dominować zespół z Kalisza.

Do końca I połowy Energa MKS straciła zaledwie dwie bramki. Drużyna Pawła Ruska potrafiła w bardzo ważnym momencie rzucić aż siedem bramek z rzędu! Skuteczny był Michał Bałwas, a gdy trafił Kirył Kniaziew, na 5 minut przed przerwą było już 8:12. I połowa zakończyła się rezultatem 10:15.

Po zmianie stron wciąż trwał impas w ofensywie Wybrzeża. Gdańszczanie większość bramek potrafili rzucać z rzutów karnych, w czym prym wiódł Wojciech Prymlewicz. Mocnym punktem Energi MKS był Bartosz Wojdak i po jego bramce goście wyszli na siedmiobramkowe prowadzenie.

ZOBACZ WIDEO: Mateusz Kusznierewicz: Pioruny waliły jeden po drugim dookoła. To były chwile grozy

Wybrzeże nie potrafiło się kompletnie odnaleźć na własnym parkiecie i kiedy na osiem minut przed końcem trafił Michał Drej, na tablicy wyników widniał rezultat 18:28. Co prawda przez chwilę gospodarze zdołali przeważać na boisku, ale w samej końcówce wszystko wróciło do normy. Ekipa z Kalisza pokonała gdańszczan 32:22 i zdobyła niezwykle ważne punkty.

Wybrzeże Gdańsk - Energa MKS Kalisz 22:32 (10:15)

Wybrzeże: Pieńczewski, Chmieliński - Prymlewicz 7, Adamczyk 3, Rogulski 3, Wróbel 3, Sulej 2, Bednarek 1, Komarzewski 1, Kondratiuk 1, Podobas 1 oraz Gądek, Papaj.
Karne: 7/8.
Kary: 10 min. (Wróbel 4 min., Adamczyk, Rogulski, Kondratiuk - po 2 min.).

Energa MKS: Tatar, Zakreta - Kniaziew 8, Wojdak 8, Bałwas 4, Adamczak 3, Krycki 3, Drej 2, Czerwiński 1, Grozdek 1, Kobusiński 1, Misiejuk 1 oraz Bożek, Klopsteg.
Karne: 4/5.
Kary: 10 min. (Kobusiński, Drej - po 4 min., Krycki 2 min.).

Sędziowie: Jerlecki, Łabuń.
Delegat ZPRP: Marek Szajna.

Widzów: 1 000.

Komentarze (4)
avatar
Grzymisław
12.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niespodziewany trochę zwycięzca, a już na pewno sensacyjne rozmiary wygranej Kalisza. Beniaminek, który zbudował solidny skład, nawet pozwalający myśleć o walce o miejsca barażowe, nie zachwyca Czytaj całość
avatar
emeryt45
12.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wiedziałem wcześniej , że Wybrzeże składa się głównie z przysłowiowych "kamikadze" dopóki nie wyginą to walczą z poświeceniem brakuje mi w tym trochę spokoju i klasy sportowej bo co to na dłużs Czytaj całość
avatar
Kibic0000007
12.11.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Pytanie w ankiecie trochę podrasowane. MKS też zmaga się z kontuzjami : Galewski, Kwiatkowski, Adamski, Rosiek... 
avatar
Osiedle Czaszki
11.11.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Gratulacje dla MKS Kalisz za mobilizację! Wstąpiła w nich Energa :)