Spotkaniu w Głogowie daleko do miana wielkiego widowiska. Zawodnicy nie dostosowali się do odświętnej atmosfery, związanej z obchodami 99. rocznicy niepodległości i stulecia piłki ręcznej w Polsce. Niefrasobliwość w ataku, multum pomyłek, nieporozumień i strat. Nerwy, dyskusje i wykluczenia. Efektownych akcji jak na lekarstwo. Drużynom nie można odmówić waleczności, ale finezji było niewiele.
Długo zapowiadało się, że zagrożony będzie negatywny rekord bramkowy z zeszłego sezonu (16:14 w starciu Mebli Wójcik z Piotrkowianinem). Rezultat 4:4 po 15 minutach wynikał nie tylko z dobrej postawy golkiperów (Adama Malchera i Rafała Stachery), a przede wszystkich z braku pomysłu po obu stronach.
Rozgrywający Chrobrego zafiksowali się na punkcie rozciągania akcji na lewe skrzydło do Rafała Biegaja bądź dograń do koła. Ruchliwy Mateusz Rydz bardzo rzadko decydował się na rzuty zza linii obrony, dopiero z czasem rozkręcił się główny bombardier Kamil Sadowski. Jeśli po stronie gospodarzy trzeba kogoś wyróżnić, to twardo grających obrońców, z Dominikiem Płócienniczakiem na czele.
Głogowianie byli przygotowani na warianty gry Gwardii, szczególną opieką darzyli Kamila Mokrzkiego, ale największe zagrożenie płynęło z prawej strony, czyli sektora, który miał nie istnieć. W kadrze meczowej nie znalazł się Przemysław Zadura i Rafał Kuptel musiał kombinować. Do drugiej linii przesunął Patryka Mauera, wątłego skrzydłowego - wydawałoby się - skazanego na pożarcie w rywalizacji z defensorami Chrobrego.
20-latek wziął ich sprytem. Momentami rzucał nieporadnie, ale bardzo dokładnie. Z każdym golem nabierał pewności. Dobrze dysponowany Stachera nie potrafił nic zaradzić i Mauer w całym spotkaniu uzbierał 12 bramek (na 14 prób!). Ostatni raz z taką swobodą trafił w I lidze, w barwach SMS-u ZPRP Gdańsk, gdy ścigał się z rywalami w klasyfikacji snajperów.
19-latek wygrał Gwardii mecz. Drugim cichym i niespodziewanym bohaterem - obok świetnego Malchera w bramce - został Maciej Zarzycki. Właściwie to bohaterem jednej akcji. Kolejny z reprezentantów Polski juniorów w trudnym momencie popisał się dwoma kapitalnymi zwodami, całkowicie oszukał obronę i dał prowadzenie 19:18. Od tego momentu Gwardia ruszyła. Dwa gole dołożył Mauer, efektownym blokiem a la siatkarska "czapa" popisał się Mateusz Jankowski i sytuacja Chrobrego zrobiła się nieciekawa (21:18).
Kolegów trzema bramkami z rzędu poderwał Damian Krzysztofik i jednocześnie wywarł presję na Gwardii. Jedną okazję na remis zmarnował Wiktor Kubała, za to po chwili piłkę wygarnął Płocienniczak i nie dał Malcherowi szans. Mniej doświadczeni opolanie zachowali jednak zimną krew, w przeciwieństwie do Adama Babicza, który zmarnował okazję po przechwycie. Nie pomylił się za to Michał Lemaniak i zapewnił Gwardii zwycięstwo.
PGNiG Superliga (9. kolejka):
Chrobry Głogów - KPR Gwardia Opole 23:24 (10:11)
Chrobry:
Stachera (7/23 - 30 proc.), Kapela (2/10 - 20 proc.) - Sadowski 6/2, Biegaj 4, Płocienniczak 4, Krzysztofik 3, Rydz 3, Gujski 2, Babicz 1, Klinger, Kubała, Tylutki
Karne: 2/2
Kary: 12 min. (Sadowski - 4 min., Płocienniczak, Krzysztofik, Tylutki, Kubała - po 2 min.)
Gwardia: Malcher (12/35 - 34 proc.) - Mauer 12/5, Mokrzki 4, Jankowski 3, Lemaniak 2, Morawski 1, Siwak 1, Zarzycki 1, Dementiew, Tarcijonas, Łangowski
Karne: 5/5
Kary: 10 min. (Jankowski - 4 min., Dementiew, Łangowski, Tarcijonas - po 2 min.)
Sędziowali: Krzysztof Bąk, Kamil Ciesielski
ZOBACZ WIDEO: Zawodniczki pole dance odcinają się od klubów go-go. Duże perspektywy przed nowym sportem