Liga Mistrzów: ogromne emocje w Kielcach. PGE VIVE wyszarpało zwycięstwo

Po emocjonującym spotkaniu i niezwykle nerwowej końcówce szczypiorniści PGE VIVE odnieśli trzecie zwycięstwo w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. W 8. kolejce żółto-biało-niebiescy pokonali Aalborg Handbold 28:27.

Tylko w dwunastu przyjechali do stolicy województwa świętokrzyskiego szczypiorniści z Aalborga. Okrojony skład nie przeszkodził im jednak w postawieniu się gospodarzom. Właściwie to Duńczycy rozpoczęli spotkanie zdecydowanie lepiej i błyskawicznie zbudowali dwubramkową przewagę. Kielczanie momentami mieli nieco problemów z powstrzymaniem niezwykle szybkiego ataku gości, a sami grali jakby na zwolnionych obrotach.

Na rozbudzenie i rozkręcenie się mistrzowie Polski potrzebowali dwudziestu minut. Przede wszystkim zastosowali defensywę 5-1, zaczęli grać zdecydowanie czujniej, a to przyniosło efekt w postaci przechwytów i wyprowadzanych dzięki nim kontrataków. To właśnie po jednej z takich akcji Alex Dujshebaev doprowadził do remisu po 10, a chwilę później Hiszpan sprawił, że jego drużyna wyszła na pierwsze w całym pojedynku prowadzenie.

Na reakcję duńskiej ekipy nie trzeba było długo czekać - o czas poprosił islandzki szkoleniowiec Aron Kristjansson. Od tego momentu walka zrobiła się zdecydowanie bardziej wyrównana, a gra toczyła się systemem bramka za bramkę. Do szatni żółto-biało-niebiescy schodzili prowadząc jednym trafieniem 16:15.

Podopieczni Tałanta Dujszebajewa drugą część meczu zaczęli od mocnego uderzenia i niezwykle szybko odskoczyli rywalom. Wydawało się, że osłabiona kadra Duńczyków nie będzie w stanie zniwelować strat do gospodarzy, ale stało się zupełnie inaczej. Szczypiorniści z Aalborga systematycznie zmniejszali dystans i na trzynaście minut przed końcem udało im się ponownie wyjść na prowadzenie.

ZOBACZ WIDEO: Polska sędzia: Byłam zszokowana, że ktoś może mnie tak bardzo wyzywać

Na parkiecie, ale przede wszystkim na trybunach, nieźle zawrzało. Kielczanie wykorzystali fakt, że goście wycofywali golkipera i grali w siedmiu w polu, gospodarze dwa razy szybko trafili na pustą bramkę, a to nieco uspokoiło ich sytuację. Wciąż jednak było nerwowo, bo mistrzowie Polski przestrzelili dwie czyste pozycje, a gracze z Aalborga zmniejszyli przewagę gospodarzy do jednego trafienia.

Na sto pięćdziesiąt sekund przed ostatnią syreną na tablicy wyników znów pojawił się remis, ale błyskawicznie zareagował kapitan kieleckiej siódemki - Michał Jurecki. Emocje wciąż były ogromne, bo obie drużyny poszły na prawdziwą wymianę ciosów. Sprawy w swoje ręce wzięli trenerzy - najpierw o czas poprosił Dujszebajew, a chwilę później Kristjansson. Zwycięsko z tej potyczki wyszedł trener mistrzów Polski, w ostatniej akcji Duńczyków zatrzymał bowiem Sławomir Szmal.

Liga Mistrzów, grupa B, 8. kolejka:

PGE VIVE Kielce - Aalborg Handbold 28:27 (16:15)

PGE VIVE: Szmal - Jurecki 4, Dujshebaev 6, Kus, Aguinagalde 2, Bielecki 7, Jachlewski 3, Strlek 1, Janc 1, Lijewski 2, Jurkiewicz, Zorman 1, Mamić, Bombac 1, Djukić
Karne: 4/4
Kary: 2 min. (Michał Jurecki - 2 min.)

Aalborg: Aggefors, S. Pedersen - Smarason 6, Larsen 3, Hessellund 4, Hald, M. Jensen 2, Holst Jensen 5, Jotić, Meinby, Antonsen 5, Juul-Lasen
Karne: 3/3
Kary: 10 min. (Hessellund, Juul-Lassen - po 4 min., Hald Jensen - 2 min.)

Komentarze (52)
avatar
warjato
19.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pora na zdecydowane ruchy bo kolejny sezon bedzie spisany na straty. Z taka gra z nowu odpadniemy w 1/8 
avatar
Złoty Bogdan
19.11.2017
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
avatar
cukierek
19.11.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Bertus opamiętaj się,za wyniki zespołu odpowiada trener,tener jest uparty i robi wciąż te same błędy.Jak dla mnie juz dawno powinien być zmieniony.Przykro patrzec jak zawodnicy cofaja sie w roz Czytaj całość
avatar
Grzymisław
19.11.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ech... Co by było, jakby ta ostatnia akcja weszła? Ciężko aż sobie wyobrazić. Przynajmniej punktowo jest misja wykonana, ale wynik i gra już nie mogą zadowalać. Fajnie, ze wygrali, ale próżno s Czytaj całość
avatar
p244w0rd
19.11.2017
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Miał być progres, jest regres. Dziś po prostu aż oczy bolały od tego co się działo na parkiecie. Żadnej poprawy, z każdym meczem jest coraz gorzej... z roku na rok jest coraz gorzej. Większość Czytaj całość