Wbrew oczekiwaniom w składzie gospodarzy pojawił się Filip Jicha, który w poprzednim meczu przeciwko TBV Lemgo zderzył się z Holgerem Glandorfem i został odwieziony do szpitala. Uraz nie okazał się jednak groźny i bramkostrzelny Czech mógł już w środę wybiec na parkiet, zapisując na swoim koncie dziewięć trafień. Sam mecz nie przyniósł wielkich emocji. Spotkanie toczyło się pod dyktando Zebr, których zwycięstwo ani na chwilę nie było zagrożone. Świeżo upieczeni mistrzowie Niemiec nie będą mieli jednak zbyt dużo czasu do świętowania tytułu, bowiem już w weekend czeka ich batalia o finał Ligi Mistrzów.
A swoją wysoką formę przed niedzielnym półfinałem potwierdził zespół Rhein-Neckar Lowen. Lwy pokonały na wyjeździe Stralsunder HV aż 38:21 i awansowały na drugie miejsce w tabeli, wykorzystując tym samym wtorkowe potknięcie drużyny HSV Hamburg. Co ciekawe, w 15. minucie pojedynku gospodarze prowadzili 9:7. Podopieczni Wolfganga Schwenke od tego momentu zaczęli grać jednak jak z nut, zdobywając dziewięć bramek z rzędu, nie tracąc przy tym ani jednej. I na tym emocje się skończyły. Po zmianie stron goście już tylko powiększali przewagę, szlifując formę przed konfrontacją z THW Kiel. Najskuteczniejszym graczem meczu okazał się skrzydłowy Lwów Uwe Gensheimer, który zdobył dziesięć bramek. Osiem trafień było autorstwa Mariusza Jurasika, który ze 157 golami na koncie jest obecnie dziewiątym strzelcem ligi. W spotkaniu tym wystąpił także Sławomir Szmal, a cały mecz na ławce rezerwowych spędził Karol Bielecki.
Emocji natomiast nie zabrakło w spotkaniu HSG Nordhorn z Fuchse Berlin. Lisy chciały za wszelką cenę przerwać fatalną passę sześciu meczy bez zwycięstwa. Inna sprawa, że zespół Michała Kubisztala oraz Bartłomieja Jaszki mierzył się w tym okresie z czołowymi drużynami ligi, a porażki w THW Kiel, HSV Hamburg czy TBV Lemgo hańby na pewno berlińczykom nie przynoszą.
Spotkanie lepiej zaczęli gospodarze, którzy w ósmej minucie prowadzili 5:2. Z biegiem czasu gra się wyrównała, a cztery minuty po przerwie Lisy objęły swoje pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie 19:18. Jeszcze w 41. minucie meczu na tablicy widniał wynik 23:23, jednak od tego momentu na parkiecie panowali już tylko gospodarze, którzy szybko zdobyli sześć bramek przy jednej straconej. Ostatecznie HSG Nordhorn wygrał 36:29, a duża w tym zasługa Piotra Przybeckiego. 37-letni były reprezentant Polski ośmiokrotnie wpisał się na listę strzelców i był najskuteczniejszy w swojej ekipie. Dla gości sześć razy trafił Kubisztal, a jedną bramkę zanotował powracający po kontuzji Bartłomiej Jaszka. Polski rozgrywający już trzy dni temu zaliczył swój pierwszy występ od czasu udanych dla biało-czerwonych mistrzostw świata. W przegranym pojedynku z Frish Auf Goppingen były zawodnik Zagłębia Lubin zdobył dwie bramki.
W ostatnim środowym meczu VfL Gummersbach pokonał TSV Dormagen 32:26.
Wyniki rozegranych spotkań 29. kolejki Bundesligi:
Frisch Auf Göppingen - TBV Lemgo 29:23
SG Flensburg-Handewitt - HSV Hamburg 32:28
Stralsunder HV - Rhein-Neckar Löwen 21:38
VfL Gummersbach - TSV Dormagen 32:26
HSG Nordhorn - Füchse Berlin 36:29
THW Kiel - HSG Wetzlar 36:28