Liga Mistrzów. THW Kiel wzięło rewanż na Celje. Bezproblemowa wygrana Flensburga z Mieszkowem

Getty Images / Na zdjęciu: piłkarze ręczni THW Kiel
Getty Images / Na zdjęciu: piłkarze ręczni THW Kiel

THW Kiel wzięło rewanż na Celje Pivovarnej Lasko, wygrywając 28:27 w meczu 8. kolejki grupy B. Ligi Mistrzów. Inny z rywali PGE VIVE Kielce, Flensburg-Handewitt, zgodnie z planem pokonał Mieszkow Brześć 37:30.

Po zeszłotygodniowej wygranej 29:26 w Kilonii, faworytem meczu dwóch końcowych ekip grupy było Celje. Tymczasem niemal od początku spotkania inicjatywa należała do graczy THW Kiel. W ataku Niemców bardzo dobrze spisywał się obrotowy Patrick Wiencek, który bez większych problemów uwalniał się spod opieki obrońców. Z każdą minutą rozkręcał się też ich golkiper Niklas Landin. W 12. minucie goście uciekli na 9:4. Wśród Słoweńców całkiem nieźle poczynał sobie za to Daniel Dujszebajew, syn trenera PGE VIVE Kielce, wypożyczony z tego klubu do Celje.

To właśnie on dał swoim kolegom sygnał do odrabiania strat. W pewnym momencie po kolejnym jego trafieniu przewaga Kiel zmalała do zaledwie dwóch bramek. Ci jednak szybko ponownie odskakiwali na bezpieczniejszy dystans. Słoweńcom pomógł przed przerwą trener rywali Alfred Gislason. W akcjach ofensywnych swojego zespołu wycofywał bramkarza, by grać siódemką w polu. Efekt był taki, że gracze Celje dwa razy rzucali do pustej bramki. Do przerwy co prawda Zebry prowadziły, ale tylko 15:14.

Zaraz po wznowieniu gry Landin obronił karnego, skutecznego w pierwszej połowie Gala Marguca. W ekipie Celje bezbłędny był za to David Razgor, wywalczył też kolejną "siódemkę". Inna sprawa, że za chwilę znów przy jej wykonywaniu górą był duński bramkarz THW. Wynik cały czas był na styku. W 40. minucie gospodarze wyszli w końcu na upragnione prowadzenie (19:18). Jak się okazało tylko na chwilę. Później na parkiecie trup słał się gęsto, nikt nie zamierzał odpuszczać. W nerwowej końcówce więcej zimnej krwi zachowali kilończycy. Zwycięską bramkę zdobyli 10 sekund przed końcem.

Dużo mniej emocji było w drugim meczu "kieleckiej grupy". Niemiecki SG Flensburg-Handewitt bez większego wysiłku ograło Mieszkow Brześć. Od początku zdecydowana przewaga należała do gospodarzy. Faworyci doskonale rozpracowali graczy z Białorusi. Już do przerwy prowadzili 20:13, mając imponującą skuteczność rzutową - 75 procent. W tym elemencie brylowali zwłaszcza Holger Glandorf i Lasse Svan Hansen, obaj zdobyli solidarnie po sześć bramek.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Karolina Kowalkiewicz przegrała z Mamutem
[color=#000000]

[/color]

Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Przewaga wiceliderów grupy B była widoczna gołym okiem. Były kielczanin w barwach Mieszkowa Rastko Stojković też niewiele mógł zdziałać, choć starał się jak zwykle. Flensburg szybko osiągnął dziesięć bramek przewagi, by ostatecznie zwyciężyć nieco skromniej, bo 37:30.

Liga Mistrzów, grupa B:

Celje Pivovarna Lasko - THW Kiel 27:28 (14:15)

Najwięcej bramek dla Celje: Gal Marguc i Branko Vujovic - po 5, Daniel Dujszebajew i David Razgor - po 4; dla Kiel: Niclas Ekberg 7, Patrick Wiencek 6, Nikola Biłyk 4

SG Flensburg-Handewitt - Mieszkow Brześć 37:30 (20:13)

Najwięcej bramek dla Flensburga: Holger Glandorf 9. Lasse Svan Hansen 7, Kentin Mahe 6; dla Mieszkowa: Aleksandr Szkurinskij 6, Petar Djordjić i Konstatntin Igropulo - po 4, Rastko Stojković 3

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Paris Saint-Germain HB 14 13 0 1 455:385 26
2 MOL-Pick Szeged 14 9 2 3 411:397 20
3 SG Flensburg-Handewitt 14 7 1 6 378:370 15
4 HBC Nantes 14 5 4 5 421:408 14
5 HC Motor Zaporoże 14 5 1 8 413:412 11
6 RK PPD Zagrzeb 14 4 3 7 359:388 11
7 Skjern Handbold 14 3 2 9 398:439 8
8 Celje Pivovarna Lasko 14 3 1 10 380:416 7
Komentarze (1)
avatar
pan.artur
20.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po pierwszym meczu i zwycięstwie z VIVE, w Brześciu myśleli już chyba o podboju Europy. W tym momencie muszą się obawiać o dalszy awans. Kibicuję Słoweńcom.